kwietnia 29, 2014

Awaryjna Sałatka z Tuńczykiem!

Awaryjna Sałatka z Tuńczykiem!

Dowiedziałaś się, że za 20 minut będziesz mieć niespodziewanych gości? Nie ma problemu z tą sałatką zdążysz przed nimi :) Mega szybka i dosłownie awaryjna i jaka smaczna. Zdarzało mi się do niej dodać czerwoną fasolę, innym razem jajko na twardo i za każdym razem pysznie. Ja podaję Wam wersję podstawową -pyszną. 


Składniki:
  • 2 puszki tuńczyka w sosie własnym, ale może być też ten w oleju
  • 2 woreczki ryżu
  • 1 puszka kukurydzy
  • 2-3 ogórki konserwowe, ale mogą być też kiszone
  • 2-3 łyżki majonezu
  • sól morska Kamis
  • świeżo zmielony pieprz czarny Kamis

Wykonanie:
Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu, odcedzamy i studzimy.Tuńczyka i kukurydzę odcedzamy z zalewy. Ogórki kroimy w drobną kostkę. Wszystkie składniki mieszamy w misce. Dodajemy majonez, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy, aby majonez był dokładnie rozprowadzony w składnikach sałatki.
I to wszystko. Możemy jeść :)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)


kwietnia 28, 2014

Leśne Orzeźwienie

Leśne Orzeźwienie

Potrzebowałam czegoś orzeźwiającego. Nie miałam czasu na zakupy. Użyłam tylko to co miałam w lodówce. Otworzyłam ją, potem zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Po raz pierwszy wyłączyłam myślenie i dałam się ponieść. Przepis jest mój. Wymyślony od początku do końca. Moja improwizacja. Jaka pyszna....mmmm. Nie potrafiłam tak pokroić tego ciasta, aby nie było takie rozmazane. Wszystko przez te owoce :).


Składniki:
  • 2 białka ubić na sztywno
  • 1/3 szklanki cukru - ciągle ubijając dodać:
  • 2 żółtka z łyżką wody
Wszystko razem wymieszać łyżką z:
  • 1/3 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli do białek
Wykonanie:
Białka ubiłam na sztywno, wsypałam cukier i miksowałam do momentu, aż cukier przestanie "chrupać" na koniec dodałam żółtka. Do masy jajecznej przesiałam mąki i proszek do pieczenia i mieszałam łyżką szybko i energicznie, ruchami od dna, aby masa maksymalnie się napowietrzyła. Ułożyłam 3 łyżki ciasta, do którego dodałam gorzkiego kakao, tyle, aby ciasto zyskało kolor. Tą malutka ilość ciasta rękawem cukierniczym wycisnęłam wzory na papierze do pieczenia, który czekał w formie na ciasto:) Na te moje wyciśnięte wzorki wylałam jasną masę. Ciasto wylałam do prostokątnej formy o wymiarach 30x20 cm. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 150-180 stopni przez max 25-30 minut. Po upieczeniu biszkopta ułożyłam go w foremce keksówce silikonowej. Wyłożyłam w taki sposób, aby biszkopt dobrze przylegał do dna i boków formy.
A teraz możemy zabrać się za masę jogurtową:)




MASA JOGURTOWA:
  • 2 duże jogurty greckie
  • 1 mały jogurt naturalny
  • cukier
  • 20 g żelatyny
  • 1 duża garść owoców leśnych ( mogą być mrożone, ja użyłam malin, jeżyn i jagód)
Wykonanie:
Tu żadnej filozofii nie ma. Jogurty do miski, wsypujemy cukier i miksujemy. Cukru sypiemy na oko. Ma być tak słodki jak lubimy. Żelatynę rozpuszczamy w minimalnej ilości ciepłej wody. Po rozpuszczeniu żelatyny wlewamy ją do jogurtu, chwilkę miksujemy. Teraz wsypujemy mrożone owoce, bez wcześniejszego rozmrażania, mieszamy łyżką i całą masę wylewany na biszkopt w keksówce, na koniec przykrywamy zwisającym z formy biszkoptem i wstawiamy do lodówki. Jak masa stężeje, wyciągamy ciasto z formy na talerz i co? I częstujemy :)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

kwietnia 28, 2014

Biszkopt Artystyczny :)

Biszkopt Artystyczny :)

To było prostsze niż myślałam. Biszkopt z wzorkami, wygląda ładnie. Nie musimy zdobić kremami, następnym razem upiekę roladę w podobnym stylu :)

Składniki:
  • 2 białka ubić na sztywno
  • 1/3 szklanki cukru - ciągle ubijając dodać:
  • 2 żółtka z łyżką wody
Wszystko razem wymieszać łyżką z:
  • 1/3 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli do białek
Wykonanie:
Białka ubiłam na sztywno, wsypałam cukier i miksowałam do momentu, aż cukier przestanie "chrupać" na koniec dodałam żółtka. Do masy jajecznej przesiałam mąki i proszek do pieczenia i mieszałam łyżką szybko i energicznie, ruchami od dna, aby masa maksymalnie się napowietrzyła. Ułożyłam 3 łyżki ciasta, do którego dodałam gorzkiego kakao, tyle, aby ciasto zyskało kolor. Tą malutka ilość ciasta rękawem cukierniczym wycisnęłam wzory na papierze do pieczenia, który czekał w formie na ciasto:) Na te moje wyciśnięte wzorki wylałam jasną masę. Ciasto wylałam do prostokątnej formy o wymiarach 30x20 cm. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 150-180 stopni przez max 25-30 minut. 
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

kwietnia 26, 2014

Ameliowy Wieczór

Ameliowy Wieczór

Pięknie wygląda ta mieszanka, a pachnie tak, że zaraz po otworzeniu woreczka pobiegłam do kuchni nastawić wodę na herbatę. Chciałabym, aby technika poszła tak do przodu, abym mogła robić takie zdjęcia na których poczulibyście zapach i smak. Nie da się tak, wiem. Uważam, że mieszanka i tak wygląda pięknie. 


Wszystkie sypane herbaty, które pijam pochodzą ze sklepu SKWORCU. Dlaczego tak? Jak znajdę coś wysokiej jakości, a jeśli do tego dołożymy profesjonalne i poważne podejście do klienta, to ja zostaję przy takim dostawcy. Ten sklep polecam bardzo często i w wielu moich daniach używam produktów z tego sklepu. Orzechy, bakalie, herbaty, wyszukane przyprawy. Wszystkie te produkty bardzo cenię za jakość. Ostatnio na przykład zajadam się suszonymi daktylami z tego sklepu. Widzę różnicę pomiędzy daktylami, które kupowałam w małych torebkach w supermarketach. Te z supermarketów wspominam jak podczas jedzenia od czasu do czasu potrafiło mi coś zgrzytnąć w zębach - pozostałości pestek, a te od SKWORCU z zamkniętymi oczami pochłaniam całymi garściami.


Przepraszam, ale popłynęłam nie na temat, a to przez to, że właśnie podjadam te daktyle.
Co zawiera herbata AMELIA:
  • kawałki jabłka
  • kawałki brzoskwini
  • owoce dzikiej róży
  • kawałki buraka
  • kawałki karmelu
  • kawałki białej czekolady
  • pączki róży
  • kwiaty piwonii i słonecznika
Ta owocowa nie zawiera kwiatów hibiskusa, jak to często bywa w herbatach owocowych. Po zaparzeniu napar wygląda mętnie,a to przez rozpuszczającą się czekoladę. W smaku pyszna, coś jakby kompot ze świeżych owoców. Mojemu synowi bardzo smakowała. Jeśli chodzi o mnie, to dla mnie odrobinkę za słodka. Wypiłam ze smakiem, ale ja mam swoje ulubione mieszanki. Ta herbata z pewnością bardzo będzie smakowała dzieciom i osobom, które lubią słodzić herbatę. Ja herbat nie słodzę i może dlatego taka moja opinia. Dla mnie zapach ta herbata ma obłędny, po prostu nie potrafiłam się mu oprzeć, co spowodowało natychmiastowe zaparzenie tej herbaty. 

W sklepie SKWORCU herbat znajdziecie bardzo szeroki wybór. Można dostać herbatopląsu:) Trudno wybrać tylko jedną. Dlatego ja pomalutku co jakiś czas wrzucam Wam smak, do którego dołączam moje wrażenia.

SERDECZNIE POZDRAWIA
WASZA BLONDYNKA :)



kwietnia 25, 2014

KONKURS z Czanieckie Makarony

KONKURS z Czanieckie Makarony

Dziś ogłosiłam wyniki konkursu z firmą Kamis i dziś ogłaszam nowy konkurs! Sponsorem nagród tego konkursu jest firma Czanieckie Makarony. Nagrodami są mega pudła pełne makaronów. 

A teraz do rzeczy.
Pewnie zauważyliście, że lubię dania z makaronem.

TEMAT KONKURSU:
"Makaron na ciepło, czyli drugie danie obiadowe"
zachwyć mnie swoim makaronem!

Warunki konkursu:
  1. Konkurs dla osób z terenu Polski.
  2. Zasady fair play - to przecież zabawa, więc aby było sprawiedliwie, u mnie nie ma losowania zwycięzców, zwycięzców wybieram ja i mój syn, który uwielbia makaron prawie pod każdą postacią :)
  3. Zdjęcie Waszej potrawy musi zawierać w kadrze karteczkę z odręcznie napisaną treścią: "KONKURS u BLONDYNKI"
  4. Zdjęcia wysyłacie na drogą mailową na mój adres fallenangel172@interia.eu
  5. Warunkiem jest także zalajkowanie mojego fan page`a na portalu Facebook jeśli posiadacie tam konto oczywiście. Ta czynność skutkuje tym, że zawsze będziecie na bieżąco, tym bardziej wkrótce będą pojawiać się tam szybkie konkursy tekstowe ;)
  6. Tu macie link do fan page`a: https://www.facebook.com/magdallenagotuje
  7. Zgłoszenia przyjmuję od 25 kwietnia do 10 maja
  8. Ogłoszenie wyników odbędzie się 13 maja
  9. Nagrody znajdą się u zwycięzców w domu w ciągu 7 dni.
  10. Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądają poszczególne makarony - kliknijcie w link znajdujący się nad  logo Czanieckie Makarony, który przeniesie Was na stronę producenta.

NAGRODY:

Nagroda za zajęcie I Miejsca:
MAKARONY:
  1. La Italia Rurka Ukośna
  2. La Italia Świderek
  3. La Italia Spaghetti
  4. La Italia Muszla Tricolore
  5. La Italia Świder Tricolore
  6. La Italia Pappardelle
  7. La Italia Fettucione Tricolore
  8. Gniazdka Semolina Nr.1
  9. Gniazdka Semolina Nr.2
  10. Pełny przemiał rurka ukośna
  11. Pełny przemiał tasiemka walcowana
  12. Pełny przemiał świderek
  13. Tłoczony Kokardka
  14. Tłoczony Kokardka mała
  15. Tłoczony Literki

Nagroda za zajęcie II Miejsca:
MAKARONY
  1. La Italia Rurka Ukośna
  2. La Italia Spaghetti
  3. La Italia Pappardelle
  4. La Italia Fettucione Tricolore
  5. La Italia Muszla Tricolore
  6. La Italia Świder Tricolore
  7. Gniazdka Semolina Nr.1
  8. Walcowany Krajanka 1
  9. Pełny przemiał Rurka Ukośna
  10. Pełny przemiał Świderek

Nagroda za zajęcie III miejsca:
MAKARONY
  1. La Italia Świderek
  2. La Italia Spaghetti
  3. Pełny przemiał Świderek
  4. Gniazdka Semolina Nr.1
  5. Tłoczony Kokardka


Serdecznie zaprasza
 do udziału w konkursie
BLONDYNKA :)
i
Czanieckie Makarony


www.makaron.pl



kwietnia 25, 2014

Wyniki Konkursu z Nagrodami Kamis !

Wyniki Konkursu z Nagrodami Kamis !

Chciałabym bardzo podziękować za tak liczny udział w konkursie! Trudno było wybrać tylko trzy zdjęcia. Kiedyś zorganizuję konkurs, w których będę chciała nagrodzić Wszystkich uczestników.
No dobra do rzeczy. 

I Miejsce zajęła 
Magdalena Szpilska z Zabrza i jej Babka Wielkanocna.
Babka strasznie spodobała się mojemu synowi :)



II Miejsce zajęła
Natalia Nijak z Poznania, właścicielka bloga Students Kitchen 
Na takie jajka z chęcią bym się wprosiła :)


III Miejsce zajął 
Mirosław Maziarz z Kłyżowa
Takie podanie barszczu, z takimi kawałkami - powaliło mnie na kolana. 
Tak podanego barszczu nigdy nie widziałam, autor zadbał również o dekorację świąteczną :)


Serdecznie gratuluję zwycięzcom.
Bardzo dziękuję za udział wszystkim uczestnikom!
Zwycięzców proszę o podanie namiarów, abym mogła wysłać nagrody.
Serdecznie zapraszam Wszystkich do wzięcia udziału w kolejnym konkursie - zapraszam na Fan Page`a na portalu Facebook. Tam zawsze będziecie na bieżąco!
Cieszę się, że jesteście ze mną!

Buziaki dla Wszystkich
przesyła
BLONDYNKA :)

kwietnia 23, 2014

Stalowym Widelcem po Patelni

Stalowym Widelcem po Patelni
 

Stalowym widelcem po patelni? To już jest możliwe! Dziś poświęcę całą uwagę patelni grillowej i wok`owi serii Granitium  włoskiej firmy Ballarini. 


Nie pisałam o nich od razu, bo musiałam je sprawdzić, aby moja ocena była szczera i wiarygodna. Nie mam w zwyczaju zachwalać czegoś w ciemno i pisać o czymś z czego nie do końca jestem zadowolona.



W czasach, w których większość z nas nabyła już nawyk dobierania akcesoriów do naszych teflonowych patelni. Doczekaliśmy się rewolucji na tym polu. I co się okazuje. Powłoka teflonowa jest najbardziej delikatną i najmniej funkcjonalną w eksploatacji naszych naczyń do gotowania. A mi się wydawało, że najlepsza, bo potrawy smaży się na tej powłoce z małą ilością tłuszczu. I  już się przyzwyczaiłam do tego, że z teflonem muszę obchodzić się jak z jajkiem, żeby nie uszkodzić tej powłoki. W dniu, w którym otrzymałam zestaw naczyń granitowych mój kuchenny światopogląd dotyczący tej materii stanął na głowie. 
Bo:

  • Na granicie można smażyć bez tłuszczu! Dobrze przeczytaliście. Myślicie, że nie sprawdziłam? Jasne, że tak, od razu na rozgrzanego woka wrzuciłam kawałki piersi z kurczaka i co? Mięso nie przykleiło się nawet na sekundę do powierzchni. Mogłam sobie je podrzucać tak jak to robią profesjonalni kucharze w lokalach, co możemy oglądać w telewizji na przykład. Dlaczego tak się dzieje? Granitowa seria posiada powłokę non stick. To działa! 
  • Granit jest odporny na zarysowania, więc bez wyrzutów sumienia możemy w pośpiechu złapać nawet stalowe sztućce i działać nimi po granicie.
  • Patelnie Ballarini linii Granitium możemy wkładać do nagrzanego do max 160 stopni piekarnika i rączka nie topi się - sprawdzałam osobiście. Było trochę nerwówki, bo bałam się, że może tak tylko piszą, ale nie. Rączka i naczynie bez żadnego uszczerbku. Moje oczy tylko troszkę były podrażnione od nadmiernego przecierania ich ze zdziwienia.
  • Ta firma wprowadziła też fajną funkcję. Pamiętacie czerwoną kropkę na środku patelni konkurencyjnych firm, która wskazywała, czy patelnia jest nagrzana czy nie? Ballarini ma to w rączce. U nich nazywa się to Thermpoint. Jak zielony to patelnia zimna, można już myć lub rozgrzewać, jak czerwona znaczy , że można smażyć, że nagrzana, ale nagrzanej raczej nie myjemy, bo żadne naczynia nie lubią szoku temperatur.

  • Tu coś dla kobiet. Poza funkcjonalnością granit jest piękny. Każdy szczegół jest idealnie wykończony. Nawet logo firmy jest ładnie wyryte na zewnętrznej spodniej części naczyń. Poza tym ładnie prezentuje się na stole, na którym stawiamy podane danie i każdy może sobie nałożyć potrawę na talerz bezpośrednio z naczynia. Blogerkom kulinarnym mogę napisać, że na zdjęciach dania ładnie się eksponują.

  • I tu coś dla kobiet - waga. Mój stary teflonowy wok jest cięższy od woka granitowego, a to przez to, że Granitium to naczynia z ręcznie kutego aluminium powleczonego warstwą granitową. Naczynia równomiernie rozprowadzają ciepło, więc nie ważne czy smażymy steka na środku, czy po lewej stronie, bo w każdym miejscu patelni usmaży się równie dobrze. Krąży wśród nas stereotyp, że ciężkie stalowe i niemieckie gary są najlepsze. Tak, starczają na lata, długo trzymają ciepło zupy. Wiem, bo posiadam takie, ale kiedyś nie było innych możliwości i tak się utarło stalowy garnek z aluminium zatopionym w dnie. I co mi to daje? Tak, ostatnio gotowałam barszcz biały i do północy musiałam studzić go na balkonie, zanim włożyłam gar z barszczem do lodówki. Ryż gotowany na sypko i tak się przypalał. A my dzisiaj żyjemy w biegu, ciągle brakuje nam czasu i kto ma czas, żeby czekać godzinami, żeby garnek z zupą nam wystygł, żeby schować zupę do lodówki? Chyba tylko ja :) Waga stalowych też dla mnie jest nie poręczna, w myciu mi przeszkadza i o podrzucaniu mięska mogłam zapomnieć, bo nie mam tyle pary w rękach :)
  • Mycie naczyń - miękka gąbka wystarczy. Naprawdę. Szorować tylko trzeba zacieki na spodniej części  na patelni grillowej, a to przez to, że jak smażymy tłuste kawałki to podczas grillowania odlewamy tłuszcz. Jednak ta czynność nie wymaga od nas nadprzyrodzonych mocy. Po prostu myjka z tą bardziej szorstką stroną, trochę płynu do naczyń i do dzieła. Moje stare patelnie są od spodu trochę brązowo- pomarańczowe od przypalonego tłuszczu, który ciężko doszorować. Granit w tej kwestii poszedł mi bardziej na rękę i nie stawiał zbytniego oporu podczas czyszczenia przypalonego tłuszczu.
Naczynia rzuciłam na tak zwaną głęboką wodę i grillowałam szaszłyki z żółtym serem i ser mimo długiego czasu trzymania na rozgrzanej patelni nie nabrał czarnego koloru jak to często w zwyczaju miał robić na teflonie. Ryż gotowany na sypko nie przywierał i nie przypalał się w woku. Z tą serią możemy się zagapić podczas smażenia i gotowania, zamyślić, bo zanim nam się coś przypali to naprawdę chyba dużo czasu musi upłynąć. Dużo dużo czasu. Mnie nie udało się jeszcze niczego w nich przypalić. Mimo iż zdarzało mi się wieszać pranie podczas smażenia :) Wredna jestem, ale ja po prostu chciałam sprawdzić, a raczej znaleźć jakiś minus. Coś na czym granit się wyłoży i da plamę. Niestety kochani - do dziś się nie udało.


Przemyślenia szczere i zgodne z rzeczywistością. Uważam się za szczęściarę mając granit w szafce. A Wy? Wy też możecie być szczęśćiarzami, każdy może mieć takie naczynia. A to zakup na lata, nie sądzę aby udało się wam je zajechać w jeden rok. Niedowiarków, "życzliwych inaczej" i hejterów zapraszam do swojej kuchni, aby się mogli przekonać, że to co tu napisałam jest prawdą i abym ja mogła zobaczyć ich opadnięte szczęki na swojej podłodze :)
SERDECZNIE POZDRAWIAM,
WASZA BLONDYNKA :)




kwietnia 23, 2014

Mazurek Toffee z Daktylami i Solą Morską

Mazurek Toffee z Daktylami i Solą Morską

Ten mazurek mnie oczarował. Jak go tylko zobaczyłam na Kwestia Smaku wiedziałam, że będzie idealny dla mnie. Daktyle, czekolada i sól morska. Jedliście kiedyś ciasteczka czekoladowe z bardzo subtelną nutą soli? Ja jadłam i ten smak mnie oczarował, przepis na te ciasteczka znajdziecie TU. Spróbujcie, bo warto. Mazurek o trójwymiarowym smaku. Nic więcej nie napiszę. Kochani do dzieła! Z ciastem smakuje się świetnie. Trudność jak dla mnie łatwa. Wygląda skomplikowanie? To tylko pozory.


Składniki:

Spód:
  • 170 g mąki pszennej tortowej
  • 80 g mąki ziemniaczanej lub 120 g orzechów włoskich
  • 50 g cukru
  • 150 g masła zimnego i twardego
  • 1 jajko
Sos toffee:
  • 250 ml śmietanki kremowej 36%
  • 1/4 szklanki masła roztopionego
  • 1/4 szklanki miodu
  • 1/4 szklanki cukru trzcinowego Skworcu
  • szczypta soli morskiej
  • 100 g suszonych daktyli Skworcu
Dekoracja:
  • 50 g mlecznej czekolady
  • sól gruboziarnista morska - ja użyłam różowej himalajskiej

Wykonanie:
Forma o wymiarach 20*30 cm

Ciasto: Do miski przesiewamy mąkę pszenną i ziemniaczaną, wsypujemy cukier i mieszamy suche składniki łyżką. Dodajemy zimne, twarde masło pokrojone w małe kosteczki i rozcieramy je między palcami zagniatając szybko z mąką. Jak uzyskamy konsystencję kruszonki, wbijamy jajko i szybko zagniatamy ciasto, z którego formujemy kulę, którą lekko spłaszczamy, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i przekładamy do formy. Zostawiamy 1 cm boki, aby potem masa nam nie wyciekała z ciasta. Widelcem dziurkujemy ciasto, ponownie wkładamy do lodówki na około 30 minut. Potem pieczemy (bez termoobiegu) w temperaturze 160 stopni przez około 35 minut na złoty kolor. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.

Sos  toffiee: Do rondelka wlewamy śmietankę, masło, miód, cukier i wszystko razem zagotowujemy. Gotujemy przez około 10 - 13 minut, od czasu do czasu mieszamy. Gotujemy do czasu zgęstnienia sosu, dodajemy sól i pokrojone daktyle. Sos studzimy. Jeśli chcemy aby sos był bardziej gęsty schładzamy go, aby stężał. Wykładamy na spód mazurka. Ja tylko wystudziłam i wylałam sos na kruchy spód.

Dekoracja: Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, następnie rozsmarowujemy na kamiennym lub marmurowym blacie cienką warstwę i czekamy aż czekolada zastygnie. Potem nożem ustawionym prostopadle do blatu mocno ścieramy takie zawijane wiórki, którymi dekorujemy nasz mazurek. Na koniec posypujemy solą gruboziarnistą w moim przypadku himalajską, którą trochę kruszymy w moździerzu. Mazurek wstawiamy do lodówki aby masa stężała.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)


kwietnia 23, 2014

Mazurek z Orzechami Brazylijskimi na Orzechowym Spodzie

Mazurek z Orzechami Brazylijskimi na Orzechowym Spodzie

Jak mogłam nie upiec tego mazurka na święta? Nie mogłam. Kiedy go zobaczyłam, wiedziałam, że znajdzie się na moim stole wielkanocnym. Zrobiłam go troszkę inaczej niż autorka tego przepisu, który pochodzi z Kwestia Smaku. Moje dziecko uwielbia czekoladę z orzechami, a w mojej szafce mam pierwszej jakości bakalie ze sklepu SKWORCU, więc nic nie mogło mnie powstrzymać, tym bardziej, że chęć zrobienia była ogromna. Wyszło pysznie. Delikatność orzechów brazylijskich w mlecznej czekoladzie, a do tego pieczony orzechowy kruchy spód. Musicie tego spróbować.



Składniki:

Spód:
  • 170 g mąki pszennej tortowej
  • 120 g zmielonych orzechów laskowych Skworcu
  • 50 g cukru
  • 150 g masła, zimnego i twardego
  • 1 jajko
Masa czekoladowa:
  • 300 g czekolady mlecznej
  • 2 garście pokrojonych na mniejsze kawałki orzechów brazylijskich Skworcu
  • 80 ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
Jeśli nie posiadamy takich orzechów i nie zamierzamy ich nabyć można użyć 300 g czekolady z całymi orzechami laskowymi i ozdobić uprażonymi orzechami laskowymi. Polecam z brazylijskimi - mazurek jest taki..delikatniejszy?

Dekoracja:
  • u mnie były to posiekane orzechy brazylijskie

Wykonanie:
Forma o wymiarach 20*30 cm

Spód: Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy zmielone orzechy laskowe (mieliłam w malakserze), wsypujemy cukier.Wszystkie suche składniki mieszamy łyżką. Dodajemy zimne, twarde masło pokrojone w małe kosteczki i rozcieramy je między palcami zagniatając szybko z mąką. Jak uzyskamy konsystencję kruszonki wbijamy jajko i szybko zagniatamy ciasto, z którego formujemy kulę, lekko spłaszczamy, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i przekładamy do formy. Zawijamy boki tak, aby potem masa nam nie ściekała z ciasta. Widelcem dziurkujemy cały spód, ponownie władamy do lodówki na około 30 minut. Potem pieczemy (bez termoobiegu)w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez około 35 minut na złoty kolor.

Masa czekoladowa: Roztapiamy czekoladę razem z kremówką. Po roztopieniu wrzucamy pokrojone orzechy, mieszamy i przekładamy na wystudzony spód. Możemy udekorować posiekanymi orzechami po wierzchu.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)



kwietnia 21, 2014

KONKURS - przypomnienie

KONKURS - przypomnienie

Jeszcze tylko przez 2 dni czekam na Wasze zdjęcia, biorące udział w konkursie.

Kto jeszcze nie wysłał, niech zrobi to jak najszybciej!

Szczegóły konkursu znajdziecie tu (klik).

Pozdrawiam Serdecznie
Blondynka:)


kwietnia 19, 2014

Wielkanoc

Wielkanoc
Zdrowych, smacznych i uśmiechniętych 
Świąt Wielkanocnych 
oraz mokrego Dyngusa
życzy Wasza
Blondynka :)
Wesołych Świąt Kochani !  :)

kwietnia 18, 2014

Mini Panettone z Orzechami Macadamia i Czekoladą

Mini Panettone z Orzechami Macadamia i Czekoladą

Przepis z tych "koniecznie muszę zrobić, już teraz, natychmiast!" Kiedy go zobaczyłam, wiedziałam, że te mini włoskie babeczki będą stygnąć w mojej kuchni. Tak też się stało. Nie powstrzymał mnie brak pionowych kubeczków do zapiekania, ani specjalnych papierowych papilotek do panettone. Z moim brakiem cierpliwości zrobiłam. Wyszło nam..... moje pierwsze wrażenie: "o kurcze, ale paskudne", jednak mimo tego nie mogłam oderwać od nich wzroku. Według mnie są bardzo sympatyczne, brzydkie też wzbudza sympatię, tak jak moje panettone :) A jakie pyszne! Mmmm..... dobrze, że Wielkanoc za dwa dni, gdyby nie to myślę, że nie dotrwałyby do następnego dnia, a tak będę mogła napisać, czy tak jak napisał autor tak dobrze przechowują się w puszce na ciastka. Na przepis wpadłam na blogu firmy Ballarini.



Składniki na 10 babeczek:
  • 250 g mąki pszennej
  • 21 g drożdży
  • 50 g cukru
  • 80 ml mleka ciepłego
  • 2 jajka (rozmiar M)
  • 50 g miękkiego masła
  • sól
  • 60 g czekolady gorzkiej
  • 50 g orzechów macadamia Skworcu
  • 50 g suszonej miechunki Skworcu

Wykonanie:
Mąkę wsypałam do miski, zrobiłam w mące dołek, do którego wsypałam cukier, pokruszyłam drożdże, zalałam ciepłym mlekiem i delikatnie wymieszałam, zagarniając trochę mąki do środka. Miskę przykryłam ściereczką i odstawiłam rozczyn do wyrośnięcia. W tym czasie posiekałam czekoladę, miechunkę i orzechy. Kiedy rozczyn podwoił swoją objętość dodałam jajka, sól, masło i zagniotłam  ciasto. Kiedy stało się elastyczne i błyszczące, odstawiłam je na 30 minut do wyrośnięcia. W tym czasie natłuściłam foremki do muffinek i pobawiłam się w wycinanie pasków z papieru do pieczenia. Kiedy minęło 30 minut do ciasta wrzuciłam posiekane dodatki, zagniotłam je i podzieliłam ciasto na 10 części i powykładałam je do foremek, starając się, aby papier do pieczenia wystawał na 3 cm ponad brzegi foremek. Ponownie odstawiłam je na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie piekłam w piekarniku nagrzanym na 180 - 200 stopni. Czas pieczenia zależy od tego jaką posiadamy kuchenkę. Ja chyba piekłam około 20-30 minut. Nie wiem dokładnie, bo piekłam na oko, do tak zwanego suchego patyczka. Wyszły pyszne! Dodatki wybieramy sami. Możemy posiekać i wgnieść w ciasto te bakalie, które lubimy najbardziej.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)



kwietnia 18, 2014

Made in Blond, czyli pakt chińsko - włoski :)

Made in Blond, czyli pakt chińsko - włoski :)

Blondynce wiele rzeczy uchodzi płazem, więc myślę, że i to zestawienie przejdzie, tym bardziej, że smakuje fantastycznie. Wymyśliłam to danie jakieś 13 lat temu. Podawałam na różne sposoby, z ryżem, makaronem ryżowym, makaronem jajecznym, z pieczywem. Zawsze smakuje świetnie. Tym razem z Młodym wybraliśmy makaron Tricolore  a `la Italia Fettucionne Czanieckie Makarony - taki nasz kaprys. Jak mam czas się bawić samodzielnie komponuję składniki warzyw: paprykę, marchew, grzybki mun, kiełki bambusa i inne. Jednak kiedy czasu brak, używam mrożonych warzyw, taka chińska mieszanka warzyw. Preferuję tą, którą można nabyć w sklepach Biedronka.



Składniki na 4-5 osób:
  • 1 podwójna pierś z kurczaka
  • 1 opakowanie mrożonych warzyw z grzybami mun i pędami bambusa
  • 250 ml przecieru pomidorowego z siekanymi pomidorami
  • 1/2 puszki ananasa krojonego
  • 1/2 puszki kukurydzy
  • świeżo zmielony pieprz 
  • sól morska 
  • papryka słodka 
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • oregano suszone
  • makaron Fettucionne
  • kawałeczek sera żółtego 
  • gałązki świeżego oregano

Wykonanie:
Pierś z kurczaka kroimy w kostkę. Ananasa odsączamy z zalewy. W woku rozgrzewamy niewielką ilość masła, do której wkładamy mięso i obsmażamy z każdej strony. Kiedy mięso jest już usmażone układamy na nim mrożone warzywa, przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu. Próbując warzywa, czy już są gotowe, szczególną uwagę musimy zwrócić na pędy bambusa, które potrzebują troszkę więcej czasu niż pozostałe. Podczas duszenia stopniowo doprawiamy danie papryką, solą, pieprzem i suszonym oregano. Pod koniec duszenia dodajemy kawałki ananasa. Na koniec wlewamy naszą pulpę pomidorową, czyli kawałki pomidora w przecierze pomidorowym i podgrzewamy na małym ogniu, do momentu aż sos pomidorowy się zredukuje. Wtedy dopiero dosypujemy cukier, aby przełamać kwaśny smak pomidorów. W czasie kiedy redukujemy sos pomidorowy gotujemy makaron i kroimy ser żółty w zapałki. Tak jak wspomniałam na początku danie możemy podać z makaronem, ryżem, ale i z bułką smakuje wyśmienicie.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)







/*post zawiera lokowanie produktu - Wok Granitium włoskiej firmy www.ballarini.pl/

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger