listopada 30, 2014

Herbatka górska, czyli Gojnik (sideritis scardica)

Herbatka górska, czyli Gojnik (sideritis scardica)
 

Cz tu będzie przepis? Nie. Troszkę informacji. Troszkę moich myśli. Kto ma ochotę niech zostanie dłużej, będzie mi miło :)



Czym jest Gojnik scardica?
Jest to bardzo popularny napój w Grecji, Turcji, Macedonii i Albanii. Bułgarzy uważają, że Sideritis Scardica to ceniony afrodyzjak, nazywają go "bułgarską viagrą". Skoro to ziółko działa na Bułgarów, czy podziała na Polaków? Tu przydałaby się opinia jakiegoś pana :) Na mnie w tej kwestii nie podziałała :) W starożytnych czasach Gojnik stosowany był jako roślina zdolna do leczenia ran spowodowanych przez żelazną broń na polach walki. Brakło mi odwagi, aby sprawdzić to działanie :) Proszę, Wy tego też nie sprawdzajcie!



Wrażenia Blondynki:
Przyznam, że całkiem miłe wrażenia. Na co dzień nie pijam żadnych ziółek. Pijam zielone, czerwone i białe herbaty. Przez to moje popijanie, jestem przyzwyczajenie do smaku gorzkiego, korzennego, liściastego, że tak powiem smaku. Gojnik w pierwszej chwili zachwycił mnie wyglądem. Prawie półmetrowe gałązki wyglądają niesamowicie!  Kłosy z kwiatami nabierają dodatkowego wdzięku pływając we wrzącej wodzie. Parzyłam na dwa sposoby: na lenia i tak jak proponuje właścicielka zaprzyjaźnionego sklepu, w którym nabyłam tą herbatkę - Grecki Kiosk, czyli gotowanie całych gałązek z kwiatami przez kilka minut, ale o parzeniu za chwilkę. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego nazywa się herbatką coś co w rzeczywistości jest ziołem? Smak? Przyjemny. Nie jest cierpki, nie jest gorzki, po prostu przyjemny i co najdziwniejsze przyciąga do tego stopnia, że filiżankę opróżniłam do ostatniej kropli. Napój jest smaczny zarówno na ciepło jak i na zimno. W najbliższym czasie zamierzam coś dorzucić do tej "herbatki". Co to jest to "coś"? Jeszcze nie wiem, może cytryna, a może coś innego? Na bieżąco będę informować na fan page`u bloga Blondynka Gotuje - zapraszam. Oprócz dobroczynnych właściwościach zdrowotnych, o których napisałam poniżej dowiedziałam się, że np. grecy pijają górską herbatkę zazwyczaj po posiłkach.



Właściwości zdrowotne:
  • stosuje się go na trawienie
  • pobudza układ krążenia
  • działa wspomagająco przy przeziębieniu, kaszlu, grypie i alergii,
  • ma zastosowanie w medycynie ludowej przy leczeniu ostrego i przewlekłego zapalenia oskrzeli, duszności, przewlekłego zapalenia błony śluzowej żołądka, poprawia wydajność fizyczną uszkodzonej wątrobie,
  • zawiera znaczne ilości flawonoidów, tanin, przeciwutleniaczy, żelaza, cynku, potasu, kobaltu, sodu oraz olejków eterycznych.
Z tego wynika, że ta nasza herbatka jest wartościowa i korzystnie wpływa na ludzki organizm.


Pić, ale jak?
NA LENIA: 1-2 kwiatki, czyli jak ja to określam kłosy zalać gorącą wodą i zaparzać pod przykryciem przez 3-5 minut.
NA SPOKOJNIE: 2-3 gałązki zalewamy wodą i gotujemy 2-3 minuty, przykrywamy i odstawiamy na kilka minut.

Tak jak wspomniałam wcześniej pijemy na ciepło lub na zimno. 

Ja będę ją pić nadal, bo dla mnie jest smaczna. Chciałabym poznać odpowiedź na to czy Górska Herbatka działa na moich rodaków płci przeciwnej jak ponoć działa na Bułgarów ;) 
POZDRAWIA Was SERDECZNIE
Wasza BLONDYNKA:)

listopada 28, 2014

I Ty Możesz Mieć Własnego Master Chef`a w Swojej Kuchni!

I Ty Możesz Mieć Własnego Master Chef`a w Swojej Kuchni!

Niedługo finał Master Chef. Zastanawialiście się kiedyś co Wy przygotowalibyście na castingu do tego programu? Jeśli nie, to zastanówcie się, przygotujcie takie danie, zróbcie zdjęcie,napiszcie jak je przygotowaliście i przyślijcie do mnie. Najlepsze danie nagrodzę taką oto patelnią, oczywiście firmy Ballarini i z linii Master Chef. Patelnia o średnicy 20 cm, przystosowana do wszystkich typów kuchenek, włącznie z indukcją. Więcej o tej linii możecie poczytac w recenzji, którą napisałam kilka dni temu (TU) lub na stronie producenta (TU).


Do rzeczy:

TEMAT KONKURSU: 
A co Ty byś przygotował na casting Master Chef?

Objaśnienie:
 Należy przygotować danie wytrawne. Może to by danie główne, ale może to być również przystawka. Danie należy sfotografować, napisać opis przygotowania i przysłać do mnie na adres mailowy: fallenangel172@interia.eu.  W mailu dopiszcie również imię i nazwisko oraz miasto z którego jesteście.

Terminy:  
Zgłoszenia przyjmuję do 5 grudnia do godziny 23:59
Zwycięzca i jego/jej danie zostanie wyłoniony 6 grudnia. Zwycięzcę wyłonię osobiście, nie będzie żadnego głosowania ani losowania. Po prostu wybiorę według mojej oceny najlepsze.Wysyłką nagrody zajmie się producent i sponsor nagrody, czyli firma Ballarini. Zwycięzca otrzyma nagrodę do 5 dni roboczych.

UWAGA!!! Każdy uczestnik wysyła jedną propozycję, czyli  jedno danie :) Zapomniałam o tym napisac na początku więc piszę w godzinę po publikacji. Przepraszam :)

Uczestnicy:
W konkursie mogą uczestniczyć wszyscy!!! Obowiązuje zasada fair play, czyli nie kradniemy nikomu przepisu, ani tym bardziej zdjęć. Nagroda wysyłana będzie tylko na terenie Polski, ale jeśli mieszkasz poza granicami Polski, też możesz przystąpić do konkursu, tylko musiałbyś podać adres na przykład kogoś z rodziny, kto mieszka w Polsce i wtedy nagrodę od swojej zaufanej osoby odbierzesz sobie indywidualnie. To tylko taka moja propozycja. Prośba ode mnie: traktujmy ten konkurs jako fajną zabawę, wszelkiego typu złośliwości będą tu nie na miejscu :)

W komentarzach możecie, ale nie musicie zgłosić swój akces w konkursie.
Dla zainteresowanych link do fan page`a bloga : Blondynka Gotuje <-----klik

No to do dzieła Kochani! Patelnia Master Chef szuka właściciela :) Powiem tylko, że ta linia nie tylko jest piękna, ale i jej jakość jest na wysokim poziomie! Wiem, bo podobną używam na codzień. A od 2015 roku na patelniach tej linii będą gotować uczestnicy programu Master Chef.

Za Was Wszystkich Mocno Trzymam Kciuki
Wasza BLONDYNKA :)



/*zdjęcia patelni widocznej w tym poście pochodzą ze strony producenta www.ballarini.pl/

listopada 26, 2014

Fettucionne z łososiem i brokułem w sosie pomidorowo - śmietanowym

Fettucionne z łososiem i brokułem w sosie pomidorowo - śmietanowym

Potrzeba matką wynalazków i smacznych potraw :) Dokładnie tak było w przypadku tego dania. Do samego południa odpisywałam na maile, w między czasie poruszałam się z telefonem przyklejonym do ucha. Na zakupy nie było już czasu, dziecko niedługo miało przyjść ze szkoły, a obiad nie ruszony. Na kombinowanie nie miałam weny, czas nieubłaganie uciekał. Otworzyłam szafkę i sięgnęłam po puszki, znalazłam tylko łososia z oleju i łososia w sosie pomidorowym, wyciągnęłam. Położyłam na stół paczkę makaronu, z zamrażarki wyciągnęłam brokuły, z lodówki kremówkę. Moje plany troszkę zaburzały dwie różne puszki łososia. Cóż, raz kozie śmierć, coś z tego wyjdzie. Wyszło! Naprawdę smaczne danie obiadowe. Dziecko tylko pilnował mnie przy nakładaniu na talerze, nie przepada za brokułem i dokładnie liczył, aby na jego talerzu znalazły się nie więcej niż 3 różyczki brokuła :) Za to ja na swoim miałam poczwórną porcję brokuła, bo ja brokuła lubię :) 

Serdecznie zapraszam na fan page bloga na portalu Facebook, co tam jest? Wszystko, kawałek życia, zdjęcia na bieżąco tego co się aktualnie dzieje, tam rozmawiamy, żartujemy. Na przykład już dziś możecie zobaczyć jak powstaje Żubrówka made home ;) Zapraszam. A tu link: Blondynka Gotuje.


Składniki na 3 porcje:
  • 3/4 opakowania Fettucionne 
  • 1 puszka łososia w oleju 
  • 1 puszka łososia w sosie pomidorowym 
  • 1 opakowanie (450 g) brokuła mrożonego 
  • ok.100-150 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 ząbki czosnku
  • odrobina oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka koperku posiekanego
  • sól
  • pieprz

Wykonanie:
Na początku na kuchenkę postawiłam dwa garnki z wodą. Jeden na brokuła, drugi na makaron. Na trzecim palniku postawiłam wok. W czasie kiedy makaron dogotowywał się, a brokuł odcedzony czekał w durszlaku, pokrojony w cienkie plasterki czosnek podsmażyłam lekko na odrobinie oliwy. Potem wrzuciłam do niego odsączonego z oleju łososia i łososia z sosem pomidorowym, chwilę smażyłam, aby ryba nabrała temperatury. Następnie wyłożyłam do woka ugotowany makaron, wlałam kremówkę i podgrzewając wymieszałam wszystko, aby sos pomidorowo - śmietanowy zredukował się i obkleił dokładnie cały makaron. Na samym końcu dołożyłam koperek i włożyłam brokuły i ponownie przemieszałam wszystko. Doprawiłam danie solą i pierzem dopiero na talerzu, bo tu musiałam zgrać gusta smakowe moje i dziecka :)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)



To talerz mojego syna z wersją "nie lubię brokuła"


A tu mój talerz z wersją "uwielbiam brokuła"

/*post zawiera lokowanie produktu - Wok Indukcyjny Master Chef Series firmy Ballarini/

listopada 26, 2014

Biscotti z Orzechami Pekan i Syropem Klonowym

Biscotti z Orzechami Pekan i Syropem Klonowym

Orzechy pekan i syrop klonowy, to dla mnie zestaw idealny! Od dawna zakochana w Granoli klonowej z orzechami pekan, tak sobie pomyślałam, że w biscotti o podobnej tematyce również się zakocham. Pyszne wyszły! Dodatkowym plusem biscotti jest fakt, że można je długo przechowywać w puszce na ciastka, mnie jednak się tak nie zdarzyło, gdyż biscotti zwykle sama wyjadam w bardzo krótkim czasie :) Źródło przepisu: Moje Wypieki.

Serdecznie zapraszam na fan page bloga na portalu Facebook, a tu dla Was link: Blondynka Gotuje - Zapraszam!


Składniki:
  • 1 jajko
  • 80 g cukru drobnego
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżki syropu klonowego
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii domowego, który jakiś czas temu zrobiłam (link do przepisu w nazwie) 
  • 100 g orzechów pekan Skworcu

Wykonanie:
Jajko zmiksowałam z cukrem do białości. Miksując dalej dodałam mąkę i proszek do pieczenia, potem ekstrakt waniliowy, syrop klonowy. Na samym końcu dodałam orzechy pekan i tu już wmieszałam je łyżką. Ciasto wyłożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rękami opruszonymi w mące uformowałam chlebek o długości około 20 cm. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez około 20 minut na złotobrązowy kolor. Następnie wyjęłam upieczony tak zwany chlebek i pokroiłam po skosie na kromeczki o grubości około 1 cm. Poukładałam je poziomo na blasze i wstawiłam spowrotem do piekarnika nagrzanego również do 175 stopni i piekłam przez niecałe 15 minut, w połowie pieczenia przewróciłam kromeczki na druga stronę. Biscotti przechowuję w szczelnej metalowej puszce na ciastka, do której często zaglądam jak wiem, że biscotti tam sobie leżą :)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

listopada 25, 2014

Cytrynowe Kruche Ciasteczka z Konfiturą

Cytrynowe Kruche Ciasteczka z Konfiturą

Kruche, rozpływające się w ustach ciastka, z lekko cytrynową nutą. Dodatkowym ich plusem jest fakt iż wbrew pozorom wymagają mało pracy. Nie musimy używa wałka, ani stolnicy, więc sprzątania po nich jest bardzo mało. Zgniatanie ciasta przy pomocy zwykłego ręcznego miksera - dla mnie bosko! Razem z konfiturami ETERNO wyszedł mi niesamowity smak. Jaka konfitura? Skoro ciasta są lekko cytrynowe postanowiłam postawiłam na Pigwę z Kiwi - wybór okazał się jak najbardziej trafny. Gdybym miała wybiera jeszcze raz, wybrałabym tak samo. Źródło przepisu: Moje Wypieki.


Składniki na ok. 45 szt:
  • 180 g miękkiego masła
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1/4 szklanki cukru drobnego do wypieków
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1 słoiczek konfitury Pigwa z Kiwi ETERNO

    Wykonanie:
    Masło zmiksowałam na lekki puch. Następnie partiami dodawałam cukry miksując nadal. Nie przerywając miksowania dodałam jajko, ekstrakt z wanilii, skórkę i sok z cytryny. Na koniec w kilku partiach dodałam mąkę pszenną wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Powstałe ciasto przykryłam folią spożywczą i odstawiłam na ponad godzinę do lodówki. W tym czasie mogłam zabrać się za biscotti, ale o nich w następnym poście :) Po ponad godzinie wyciągnęłam ciasto i zabrałam się za ciastka. Tak jak autorka wspominała na początku ważyłam sobie ciasto po 13 g, ale potem robiłam kulki na tak zwane oko na wielkość małego orzecha włoskiego. Kulki układałam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach, jak potem się okazało ciasto troszkę się rozlewa i lekko rośnie. Każdą kulkę rozpłaszczałam dłonią, w środku robiłam głębokie wgłębienie, w które szprycą wyciskałam konfiturę. Ciastek wyszło dwie duże blachy. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez niecałe 15 minut. Ciastka studziłam na kratce.
    SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :) 


    listopada 24, 2014

    Mój Osobisty Master Chef

    Mój Osobisty Master Chef

    Bardzo byłam ciekawa Indukcyjnego Woka  Master Chef od Ballarini. Dotarł późnym wieczorem i stało się!. Po raz pierwszy zaiskrzyło! Mój syn jak zobaczył ten wok, powiedział tylko "zarąbisty". A i na mnie zrobił wrażenie. Moi stali czytelnicy wiedzą, że lubię rzeczy ładne i funkcjonalne. Oj lubię, a wok ma charakter, to dzięki czerwonej rączce, a powłoka daje wrażenie jakby była pokryta drobniuteńkim brokatem. Subtelne detale w formie logo Master Chef dają nam poczucie wyjątkowości. Tym bardziej, że ta linia jest linią limitowaną.  Aaaa, bo Wy nie wiecie, od 2015 roku firma Ballarini została Globalnym Partnerem Produktowym programu Master Chef! A teraz do rzeczy. 






    Na początek wezmę pod lupę dane techniczne, bo to dla nas jest najważniejsze podczas wyboru sprzętu:
    • nadaje na wszystkie rodzaje kuchenek ( ceramiczne, gazowe, elektryczne, halogenowe i również na indykcję)
    • powłoka Keravis non-stick wzbogacona cząsteczkami ceramicznymi,
    • grubośc dna 4 mm, dzięki czemu długo otrzymuje ciepło nawet po zestawieniu ze źródła ciepła,
    • nie zawiera PFOA, związków niklu ani metali, przez co jest bezpieczna dla zdrowia,
    • niesamowicie łatwo się ją czyści, odporna na niszczące działanie zmywarki,
    • łączenie uchwytu z wokiem wzmocnione stalą nierdzewną, posiada śrubę, którą po można dokręcic, gdyby rączka się lekko poluzowała, ale po upływie naprawdę długiego czasu,
    • producent daje gwarancję 2 lata!
    • duże walory estetyczne, czerwony uchwyt nadaje naczyniu charakteru, a przemyślane umieszczenie logo Master Chef nadaje wyjątkowości.

    Wok Indukcyjny Master Chef jest uniwersalny jeśli chodzi o przystosowanie do źródeł ciepła. Jednak przystosowanie do kuchni indykcyjnych jak dla mnie ma jedną wadę. Otóż naczyń, które przystosowane są do kuchenek indukcyjnych nie można ich wkładać do piekarnika, jak to można czynić przy innych liniach Ballarini.


    Praca z produktami Ballarini jak zawsze należy do przyjemności. Prezentowana przez firmę wysoka jakośc daje nam poczucie tak zwanego luzu w kuchni. Nie musimy całej uwagi skupiac na to, czy danie nam się przypali, czy nie. Nie musimy niczego podlewac dużymi ilościami tłuszczu. Wszystko spokojnie i na luzie :) Ja gotując włączam często muzykę, cieszę oczy pięknym designem, nos aromatami unoszącymi się w kuchni i wtedy jest tak dobrzeee. W moim Master Chef`ie jak widac dusiłam, smażyłam i pięknie wyszło. 





    Kiedyś po ugotowaniu dania skrzętnie chowałam garnki i patelnie przed oczami gości, a firma Ballarini nauczyła mnie nawet podawac potrawy bezpośrednio z tych naczyń. Naczynia bardzo estetyczne, dania bez przypaleń. Kiedy odwiedzają mnie bliżsi znajomi nasze spotkania zwykle zaczynają się w kuchni przy wspólnym przygotowywaniu potraw. Tworzy się świetna atmosfera, a i potem kolacja świetnie smakuje, przy przygotowaniu której uczestniczyli wszyscy obecni :) Strasznie lubię takie chwile. Znajomi zawsze są tym zachwyceni i dodatkowo pod dużym wrażeniem naczyń Ballarini. Zawsze szeroko otwierają oczy jak widzą smażenie bez dodatku tłuszczu i  łatwości gotowania jaką daje nam wspomniana już wielokrotnie firma :)

    Na koniec już dziś serdecznie Was zapraszam na konkurs, który ogłoszę pod koniec tygodnia. Do wygrania będzie oczywiście patelnia linii Master Chef!
    Wszystko na bieżąco również na fan page`u bloga, a tu podaję do niego link:
    Blondynka Gotuje - Zapraszam.

    SERDECZNIE  pozdrawia WAS
    WASZA BLONDYNKA :*

    listopada 24, 2014

    Energy Drink z Matcha

    Energy Drink z Matcha

    Bardzo lubię takie nie przesłodzone smaki. Szklanka zdrowia z rana - idealnie! Napój nie jest słodki, lekki posmak herbaty, dzięki zmiksowaniu banana dodatkowo jest sycący. Jeśli lubicie bardziej słodkie napoje, możecie doda do tego napoju miód, ksylitol (cukier brzozowy) lub zwykły cukier. Na zdrowie!


    Składniki:
    • ok. 250 ml mleka
    • 1 banan
    • 1/2 łyżeczki herbaty Matcha Skworcu
    • ewentualnie ksylitol, miód lub cukier do smaku
    Wykonanie:
    W przygotowaniu filozofii i trudności nie ma. Wszystkie składniki umieszczamy w dzbanku blendera i miksujemy wszystko razem. Na koniec próbujemy i w tym momencie decydujemy, czy dosładzamy napój, czy nie ;)
    SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

    listopada 24, 2014

    Sałatka na styl marokański z kaszą kus kus i tuńczykiem

    Sałatka na styl marokański z kaszą kus kus i tuńczykiem

    Dlaczego na styl marokański? Nie byłam w Maroko, nie znam tej kuchni. Przepis znalazłam w małej książeczce z półeczki kuchennej, lekko zmodyfikowałam. Czy to jest smak, który lubię? Nie do końca. Przygotowywanie potrawy po marokańsku jest cudowne, zapachy unoszą się po kuchni. Jeść? Dla mnie osobiście za bardzo aromatyczne. Najbliższym sałatka jednak smakowała bardzo, więc to wszystko to kwestia gustu :)


    Składniki:
    • 1 szklanka kaszy kuskus pełnoziarnisty 
    • 1 laska cynamonu ok. 5 cm
    • 2 łyżeczki ziaren kolendry
    • 1 łyżeczka kminu rzymskiego 
    • 2 łyżki oliwy z oliwek
    • 1 mała cebula drobno pokrojona
    • 2 drobno pokrojone ząbki czosnku
    • 1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
    • szczypta pieprzu cayenne
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 1/4 szklanki rodzynek Black Jumbo 
    • 3 dojrzałe pomidory, pokrojone w kostkę
    • 1/2 ogórka pokrojonego w kostkę
    • 4 zielone cebulki dymki pokrojone w krążki
    • 200 g tuńczyka w oliwie odsączonego
    • 3 łyżki posiekanych liści kolendry
    • sól
    • pieprz



    Wykonanie:
    Kaszę kuskus przygotować według instrukcji, w dużej misce, ale nie dodajemy masła. Laskę cynamonu, kolendrę i kmin rzymski wsypujemy na rozgrzaną patelnię i prażymy na dużym ogniu, aż nabiorą aromatu i ziarenka zaczną pękać. Zestawiamy z ognia, przekładamy do moździerza i musimy teraz wszystkie te przyprawy utłuc na proszek. Odstawiamy. W czystej patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek, dodajemy cebulę pokrojoną w kostkę i smażymy na małym ogniu około 7-8 minut, aż zmięknie i lekko się zrumieni. Dodajemy czosnek i smażymy jeszcze minutę. Dodajemy utłuczone w moździerzu przyprawy, kurkumę, pieprz cayenne i smażymy jeszcze minutę.Zdejmujemy z ognia i dodajemy sok z cytryny. Zawartość patelni wykładamy do kaszy kuskus i całość dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy rodzynki, ogórek, pomidory, tuńczyka, cebulki dymki i posiekane liście kolendry. Doprawiamy do smaku i mieszamy wszystko dokładnie. Sałatkę odstawiamy do ostygnięcia i podajemy w temperaturze pokojowej.
    SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)




    /*post zawiera lokowanie produktu - patelnia ceramiczna linii Salento White Stone firmy Ballarini/

    listopada 22, 2014

    Bułki Pszenne Łatwe!

    Bułki Pszenne Łatwe!

    Bułki pszenne. Straszną miałam ochotę na takie zwykłe świeże bułki. Do tego tak banalnie proste w wykonaniu, czego chcieć więcej? Jak smakują na drugi dzień, świetnie! Nadal są miękkie i smaczne. Dziś piekłam je już po raz drugi, a mój syn już pytał, czy upiekę je jutro. Przepis pochodzi z męskiego bloga, który prowadzi Paweł, jego blog to kopalnia przepisów na chleb i bułki, ja tam jeszcze wrócę :) Żródło: Chleby.info.



    Składniki na ok. 8 sztuk:
    • 500 g mąki pszennej
    • 140 ml mleka
    • 140 ml wody
    • 15 g drożdży świeżych
    • 40 g masła
    • 2 łyżeczki soli
    • 1 łyżeczka cukru

    Wykonanie:
    Do miski wsypałam sól, następnie mąkę, w której zrobiłam sobie wgłębienie, w które wsypałam cukier i wkruszyłam drożdże. Mój dołek z drożdżami zalałam ciepłym mlekiem i ciepłą wodą i łyżką wymieszałam z drożdżami, zagarniając trochę mąki do środka. Miskę przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia. Po kilkunastu minutach, kiedy rozczyn podwoił swoją objętość, wymieszałam wszystko razem łyżką. Potem włożyłam rękę i wyrabiałam ciasto ręką do czasu aż przestało mi się lepić do dłoni. Wlałam rozpuszczone masło i wyrabiałam nadal. Do czasu aż ciasto przestało się błyszczeć. Ciasto jest tak przyjemne, że można je wyrabiać bez końca :) Odstawiłam ciasto do wyrośnięcia na około godzinę. Po tym czasie wyrobiłam ciasto jeszcze przez chwilę i podzieliłam je na 8 prawie równych części. Z każdego kawałeczka uformowałam kulki, każdą nacięłam tępą stroną noża. Bułeczki przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia na około 30 - 40 minut. Po tym czasie wstawiłam bułki do piekarnika nagrzanego na 200 stopni. I tu spodobało mi się pieczenie, bo 10 minut pieczemy w temperaturze 200 stopni, a potem 10 minut w tej samej temperaturze tylko z termoobiegiem i wyciągamy pachnące świeże bułeczki, które studzimy na kratce.
    SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)


    listopada 19, 2014

    Krewetki na Ostro z Czarnym Makaronem

    Krewetki na Ostro z Czarnym Makaronem

    Dziś było bardzo pochmurno, zrobienie dobrego zdjęcia było dla mnie bardzo trudne. Wybrałam najlepsze jakie miałam. Jednak ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Za to potrawa wszystkie życzenia moje i mojego syna spełniła :) Uwielbiamy krewetki, a makaron barwiony czarną mątwą polubiliśmy bardzo. Danie wygląda jak danie w stylu Helloween :) Nie ważne, ważne, że smakowało bardzo!



    Składniki na 2 osoby:
    • 250 g krewetek Black Tiger
    • 250 g makaronu tagiatelle barwionego czarną mątwą (można użyć innego)
    • 1 łyżka masła
    • 2 łyżki oliwy z oliwek (ja użyłam Farchioni ze sklepu Mantini)
    • 2 cm małej papryczki chili
    • 3 ząbki czosnku
    • 2 łyżki pietruszki posiekanej
    • sól
    • pieprz biały
    • skórka otarta z 1/2 cytryny
    • sok z 1/2 cytryny


    Wykonanie:
    Wstawiamy wodę na makaron. Krewetki rozmrażamy, usuwamy jelito i pancerzyk, nacinamy do połowy. Przelewamy sokiem z cytryny, solimy i posypujemy białym pieprzem. Masło i 1 łyżkę oliwy rozpuszczamy w rozgrzanym woku. Wrzucamy czosnek pokrojony w cienkie plasterki, dodajemy skórkę z cytryny i papryczkę chili pokrojoną w cienkie krążki (bez pestek). Po chwili wrzucamy krewetki i smażymy z obu stron, do czasu aż zmienią kolor. Dodajemy kolejną łyżkę oliwy z oliwek i pietruszkę. W między czasie gotujemy makaron. Ugotowany makaron odcedzamy i wkładamy do woka do krewetek i mieszamy wszystko razem. Teraz pozostaje nam wyłożyć makaron z krewetkami na talerze, na koniec posypujemy posiekaną pietruszką.
    SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)


    /*post zawiera lokowanie produktu - Wok Indukcyjny Ballarini Master Chef Series/

    Drukuj

    Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger