Tu możecie zobaczyć pełny proces jak przygotowuje ganache ;)
Ganche nie jedno ma oblicze :) Świeżo przygotowane ma konsystencje płynną i może być rewelacyjnym sosem czekoladowym do naleśników lub lodów. Wstawione do lodówki gęstnieje do konsystencji twardego kremu, więc świetnie pasuje jako smarowidło do ciastek i kanapek dla dzieci i nie tylko ;) Jeśli gęstniejące zmiksujemy mikserem zyskuje świetną konsystencję do wyciskania wzorów. Widzicie na zdjęciu głównym. Aby wszystko poszło zgodnie z planem i ganache ładnie gęstniało zasada jest jedna: musi być przewaga gorzkiej czekolady i dodatek alkoholu dobrze na nie wpływa, nie czuć go zbytnio w kremie, więc bez obaw ;) To jest reaktywacja przepisu z 2013 roku, na blogu jest w przepisie na naleśniki tiramisu, post z samych początków i zdjęcia fatalne :) Wstydzę się strasznie, ale i ja kiedyś sama zaczynałam. Przepis pochodzi z bloga Kwestia Smaku. Uwaga! Ganache uzależnia, zrobicie go znowu i znowu i znowu :) Dla mnie to materiał o nieograniczonych możliwościach. Jak widzicie na zdjęciach pokazałam Wam go w dzbanku, bo wtedy konsystencję miał płynną, a i przykład jak wygląda wyciśnięty na babeczce.
Składniki na ponad 500 ml:
- 250 - 300 ml śmietanki kremówki 30%
- 150 - 200 g gorzkiej i mlecznej czekolady ( ja zwykle dodaję 150 g gorzkiej i ok. 60 g mlecznej)
- 50 g masła w temperaturze pokojowej
- 2 - 3 łyżki cukru pudru
- 2 - 3 łyżki likieru amaretto
W rondelku śmietankę kremówkę doprowadzam do wrzenia. Zestawiam z ognia, wrzuciłam do śmietany kosteczki czekolady, po chwili rozmieszałam wszystko dokładnie, dodałam masło, cukier puder i amaretto i ponownie wszystko wymieszałam. Gotowe! Jako sos czekoladowy do polewania deserów jest gotowy już teraz, do wyciskania, czy smarowania będzie po kilku godzinach pobytu w lodówce minimum 2 godziny.
Gdyby Wam się zdarzyło, że masło oddzieli się Wam od reszty sosu, wystarczy dodać resztę (50 ml) śmietanki kremówki i wymieszać, a sos osiągnie odpowiednią konsystencję i składniki połączą się. Ja robiłam ganache z tego przepisu wiele razy, w wielu kombinacjach i nigdy mi się nie zdarzyła taka sytuacja ;) Więc spokojnie Wam tez nie powinno się to przydarzyć pod warunkiem, że będziecie się trzymać przepisu.
Ps. Jeśli użyjecie samej mlecznej czekolady, to raczej nie liczcie na takie zgęstnienie jak w przypadku przewagi gorzkiej czekolady:)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)