maja 25, 2015

Boczek Parzony z Szynkowara


Boczek. Ja osobiście lubię boczek, ale tylko wędzony. Nie wędzę, nie dążę nawet do własnej wędzarni, bo wiem, że sama sobie bym nie poradziła z tym tematem, przede wszystkim w kwestii technicznej, wydaje mi się, że tu potrzebna jest męska ręka :) Zauważyłam również, że w temacie domowych wędlin królują faceci. Wiedza jaką posiadają znane mi męskie jednostki imponuje mi. Doskonale znają właściwości, metody przyrządzania, a także reakcje jakie zachodzą podczas różnej obróbki. Dlatego też jak wymyśliłam sobie,  że chcę zrobić boczek z szynkowara dla taty, od razu zwróciłam się po rady do jednego z moich autorytetów internetowych w tej dziedzinie, który podpisuje się jako Jack Crow. Moja kobieca intuicja podpowiadała mi, że z jego wskazówkami boczek wyjdzie mi dobrze doprawiony i pyszny, tak też się stało.

Mój boczek został złożony na pół, czyli w taki sposób, że warstwy mięsne stykały się ze sobą, a część dolną ze skórą miałam na górze i na dole. Boczek przyrządziłam w szynkowarze, tak zwanej prasce Tradismak Duet. Sprzęt ma swoje zalety, ale także i wady. Nie jakiś fabryczne, czy techniczne, tylko to kwestia moich upodobań. Ogólnie szynkowary są dla mnie bardzo przydatne, bo dzięki nim mam możliwość tworzenia własnej wędliny domowej, dzięki czemu  omijam nastrzykiwanie i konserwowanie wędliny przez firmy wędliniarskie. Coś więcej o wadach i zaletach? Nie ma sprawy ;) Posiadam w domu dwa szynkowary. Oba są funkcjonalne, pionowy ma wadę, bo model który posiadam nie ma otworu na termometr, więc mogę mierzyć tylko temperaturę wody i tylko tym się sugerować. Szynkowar Tradismak pod tym względem jest idealny, bo posiada wspomniany otwór, o wiele łatwiej jest wyciągnąć z niego mięso, bo w pionowym, to ja osobiście często potrzebuję pomocy syna :) Jednego nie lubię w szynkowarze  Tradismak, jego mycia! Może gdybym używała do niego worków, to byłaby zupełnie inna bajka, ale moje lenistwo góruje i tworzę w nim wędliny bez uzycia worków, to mi się w nim podoba, że można używać go i z workami i bez nich. Ale mycie czasami bywa koszmarne, bo trzeba go po prostu dobrze wyszorować, a ja Blondynka przyzwyczajona do blach, garnków i patelni z powłoka non-stick, po prostu odzwyczajona jestem od szorowania i tego właśnie szorowania nie cierpię :) Poza tym jednym szczegółem nie mam zastrzeżeń. O wrażeniach wizualnych nie będę pisać, bo żaden dostępny na rynku szynkowar nie zachwyca mnie wyglądem :) W tej dziedzinie zwracam uwagę na funkcjonalność. Do szynkowara Tradismak otrzymałam zestaw gotowych mieszanek przypraw do różnych wędlin, żelatynę, nie używałam i nie będę używać, bo po prostu to wbrew moim przekonaniom :) Smaki komponuję sama mieszając przyprawy, żelatyny nie używam, bo galaretka jak się tworzy na wędlinach mnie osobiście wystarczy, ale o galaretce napiszę w innym poście :) Firmę Tradismak mogę z czystym sumieniem polecić, bo jest to uczciwa firma posiadająca w swoim asortymencie szeroką gamę produktów dla amatorów i profesjonalistów w temacie wędliniarstwa. Oj, rozgadałam się, czas w końcu zabrać się za przepis na boczek, bo przecież to jest główny bohater tego postu, więc już piszę :)


Składniki:
Z przygotowaniem takiego boczku zejdzie nam około 3 dni, czwartego dnia boczek można kroić i jeść :) Bardzo ważne są proporcje soli i soli peklowej! 



Etap I:
Boczek zapeklowałam na sucho. Tak więc umyłam mięso, osuszyłam ręcznikiem papierowym i natarłam mieszanką soli morskiej i soli peklowej. Przełożyłam do pojemnika i szczelnie przykryłam, aby mięso nie obeschło. Tak przygotowane wstawiłam na 48 h.



Etap II:
Wyciągnęłam zapeklowany boczek z pojemnika. Tłuczkiem do mięsa stłukłam boczek od strony mięsa, a nie skóry ;) Dlaczego? Żeby podczas parzenia warstwy mięsa skleiły się. Następnie gorczycę, kolendrę, kminek i czarny pieprz utłukłam w moździerzu, aby uzyskać grubość przypraw o grubości na przykład młotkowanego pieprzu. Czosnek przecisnęłam przez praskę. Mieszanką przypraw i czosnkiem natarłam boczek, włożyłam do szynkowara, docisnęłam i wstawiłam do lodówki na 2 - 3 h.



Etap III:
Szynkowar. Do garnka wlałam wodę, na dno położyłam lnianą ściereczkę, postawiłam szynkowar z boczkiem. Woda sięgała do brzegów szynkowara. Parzyłam boczek pilnując aby woda miała temperaturę 82-85 stopni i parzyłam do momentu, w którym temperatura mięsa osiągnęła 70-72 stopnie. Trwało to około 2-3 h. Po tym czasie szynkowar z mięsem wstawiłam do komory zlewu napełnionej zimną woda i wystudziłam. Wystudzony szynkowar wstawiłam do lodówki na 12 h. U mnie to było na całą noc. Rano boczek miałam gotowy do krojenia i jedzenie i wyglądał tak jak na załączonych zdjęciach.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

5 komentarzy:

  1. Czy dodajemy żelatynę ?
    Wojek

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za odpowiedź.
    Aha , czyli ta galaretka to jest naturalna .Mam szynkowar bez możliwości mierzenia temperatury mięsa , mierzę tylko temp. wody.I jak w tej sytuacji parzyć- 2 czy 3 godziny ? Za długo to będzie twardy, za krótko też nie dobrze.Co robić ?
    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtku, tak galaretka wytworzyła się w sposób naturalny. Mam dwa szykowary i jeden tak jak Twój nie mam możliwości mierzenia temperatury mięsa i tu w przepisie opisałam jak parzyłam schab w szynkowarze bez mierzenia temperatury mięsa, zerknij i poczytaj: http://blondynkagotuje.blogspot.com/2014/10/schab-z-szynkowaru.html

      Usuń
    2. wojtek masz glowe.... to pomysl wyboruj dziurke w dekielku dociskowym i juz montujesz termometr proste prawda

      Usuń

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger