- 3 żółtka z dużych jajek rozmiar L
- 80 g drobnego cukru (następnym razem dodam 40 g, bo ja wolę mniej słodkie)
- 300 ml śmietanki kremówki 30 %, zimnej
- 100 ml zimnego mleka (2%, 3,2%)
- 125 ml syropu miętowego barmańskiego
- 50 g czekolady gorzkiej, posiekanej
- * można dodać kilka kropel miętowych (ja nie dodawałam)
Żółtka zmiksowałam z cukrem na jasną puszystą masę, dodałam 1 łyżkę wrzątku, bo mój cukier nie należał do najdrobniejszego :) Jak cukier był już niewyczuwalny pomiędzy placami, nadal miksując wlałam mleko, a potem syrop miętowy. W drugiej misce ubiłam na sztywno śmietankę kremówkę. I teraz tak. Do masy jajecznej dodałam ubitą kremówkę i wmieszałam ją rózgą delikatnie w masę jajeczną. Powstałą masę wstawiamy do lodówki na minimum godzinę. Po tym czasie włączamy maszynę do lodów i wlewamy masę lodową do niej i dalej postępujemy zgodnie z instrukcją Waszej maszyny. Na końcu wlałam powstałe lody do pojemnika, wsypałam czekoladę i wymieszałam. Po wyjęciu z zamrażarki lody nadal były miękkie i takie pyszne. Łyżką do lodów wyłożyłam kulki do miseczki co? I zjedliśmy ze smakiem.
* Jeśli nie macie maszynki do lodów, masę lodową przelewamy do pojemnika, wstawiamy do zamrażarki i należy co godzinę przemieszać masę łyżką lub krótko zmiksować, czynność powtarzać do momentu, w którym masa zgęstnieje. Jak już masa zgęstnieje wtedy dosypujemy czekoladę i musimy wmieszać ją w masę. I wstawić lody z powrotem do zamrażarki do całkowitego zamrożenia.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)