- Mamo, co będziesz robić?
- Sałatkę z kozim serem.
- A co w niej będzie?
- A szpinak, maliny, kemowy sos balsamiczny....
- To będę musiał chałkę stostować i może po jakiegoś fileta skoczę do sklepu?
- A po co chcesz chałkę tostować? Po co Ci filet?
- No bo taką sałatką nie da się najeść.
- Synu, ta sałatka to taka przekąska, tam pomiędzy śniadaniem a obiadem na przykład.
- Aaaaaa.
Tak czasami wyglądają dialogi z dzieckiem. Ta sałatka z kozim serem nie przypadła mu do gustu, bo nie ma w niej mięsa, no i ten szpinak. Ale ta sałatka to w stu procentach moje klimaty, bo zielone, bo ser i maliny. Zjadłam ją jako śniadanie, bo mój żołądek potrzebuje mniej by się najeść. W ogóle to na sery reaguję jak dzieci na czekoladę, mogłabym codziennie i zawsze. Tak zdecydowanie jestem seroholikiem.
Składniki:
- duża garść świeżego szpinaku
- kilka malin
- kilka poziomek
- 100 g sera koziego
- ulubiona mieszanka suszonych ziół
- 2 łyżki kremowego sosu balsamicznego (u mnie figowy)
Sposób przygotowania:
Wiadomo, szpinak wypłukałam, osuszyłam i oberwałam ogonki. Maliny i poziomki były z działki, więc oczyściłam. Ser kupiłam w formie wałeczków, które obtoczyłam w ziołach, pokroiłam w pół centymetrowe plastry. Wszystkie składniki wyłożyłam do głębokiego talerza i delikatnie polałam kremowym sosem balsamicznym. Dla mnie pysznie!
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Lubię kozi ser, desery i wszystko co jest z tym związane:) Kiedyś robiłam podobną sałatke tylko że same maliny tam dodawałam do tego ser kozi chavroux i szpinak. Bardzo dobre a zwłaszcza latem kiedy sałatki robie najczęściej:)
OdpowiedzUsuń