W końcu miałam swój dzień na totalnym luzie. Dzień, w którym nigdzie nie biegłam, wszystko zrzuciłam z głowy i zrobiłam sobie prawdziwy dzień regeneracji zarówno dla mięśni jak i duszy. Skończyłam czytać thriller, który dwa dni temu dosłownie przykleił się do moich rąk, a w przerwach zrobiłam sobie kilka zabiegów na ciało i twarz. Bosssko! Taki wolny dzień od razu stał się dłuższy, więc korzystając z nieobecności Młodego spontanicznie postanowiłam przygotować dla niego niespodziankę. Dokładnie upiec ciasteczka, bo nic tak nie sprawia mi radości jak uśmiech bliskich, a niespodzianki i miłe gesty lubię robić nie od dziś. Z ciastkami uporałam się w kilkanaście minut, są bardzo łatwe i szybkie w przygotowaniu. Po powrocie Młodego do domu jego mina była bezcenna, ten uśmiech.... :) Uwielbiam! Na potrzeby bloga zjadłam połowę jednego ciastka, aby móc Wam napisać czy ciastka są warte zachodu. Są pyszne! Młody już wykombinował, że można by spróbować upiec je też z orzechami laskowymi zamiast pistacji. Można, można :) Dlaczego akurat te ciastka? Proste, w piątek kurier przyniósł mi książkę, na którą czekałam dość długo aż wyjedzie z drukarni, napaliłam się na nią i już. Intuicja mnie nie zawiodła, bo
"Sirocco" - Sabrina Ghayour zachwyciła mnie przede wszystkim treścią, a wydanie to taka wisienka na torcie. Wróćmy jednak do ciasteczek :)
Składniki na ok. 35 szt:
- 175 g mąki pszennej
- 100 g cukru trzcinowego
- 75 g cukru białego, drobnego
- 100 g miękkiego masła
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 jajko
- 1 łyżeczka pasty z wanilii
- 100 g pistacji łuskanych
- 100 g chocolate chips <----tu przepis jak je wykonać samodzielnie w domu; lub po prostu czekolady posiekanej, mlecznej lub gorzkiej lub jednej i drugiej
Sposób przygotowania:
Włączyłam piekarnik i ustawiłam temperaturę na 180 stopni.
Masło i sól zmiksowałam na jasną puszystą masę. Nadal miksując stopniowo dodawałam cukier. Następnie jajko, pastę waniliową i mąkę. Na końcu wsypałam grubo pokrojone pistacje i kropelki czekoladowe (można posiekaną czekoladę). Wymieszałam w taki sposób aby dodatki rozprowadzone były w całym cieście.
Dużą blachę wyłożyłam papierem do pieczenia. Z ciasta formowałam niewielkie kulki i układałam na blaszce w dość sporych odstępach , każdą kulkę lekko spłaszczyłam dłonią. Tak jak widać na zdjęciach niżej.
Ciastka piekłam nie całe 15 minut. Wyciągnięte z piekarnika były dość miękkie, ale jak tylko lekko wystygły stały się niesamowicie chrupiące.
SMACZNEGO życzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!