Na słowo "Brownie" ja i Młody od razu się uśmiechamy. Na hasło "Brownie z buraka" uśmiechnęłam się tylko ja :) Całkiem przypadkiem wpadłam na to brownie na Instagramie. W sumie to wpadłam na profil
Paleolife i tam zobaczyłam zdjęcie tego brownie z buraka i zaiskrzyło, wpadłam w tryb "musisz to zrobić". Przepis przemówił do mnie całkowicie, bo ciasto nie zawiera mąki pszennej, masła, ani cukru. Idealnie wpisuje się w moje ostatnie menu. Zgodnie z planem we wrześniu dokręciłam sobie śrubę i postanowiłam porzucić pszenicę i biały cukier. Czy jestem na diecie? Jeszcze nie, po prostu nie jadam kilku produktów. Młodego oczywiście moje zmiany nie obowiązują, dziecko pochłania wszystko. No prawie wszystko. Tego brownie nawet nie ruszył, bo wiedział, że jest w nim burak. Jeśli chodzi o samo ciasto w smaku przypomina gorzką czekoladę, dorzucenie malin było świetnym pomysłem. Co do konsystencji surowego ciasta zdrowych odpowiedników ciast nie potrafię się przekonać, rzadko wyrastają tak jak klasyczne słodkie wypieki i są dość ciężkie i zbite. To dlatego, że jestem przyzwyczajona do klasycznych leciutkich biszkoptów, ciast ucieranych, drożdżowego czy parzonego ciasta. Wszystkie na mące pszennej, a w tych zdrowych używa się cięższych mąk (kokosowa, orzechowa, jaglana,pełnoziarnista itp.). Ale to brownie naprawdę jest niezłe, to nie tylko moja opinia, bo degustację zrobiłam w szerszym gronie i każdemu smakowało, wszyscy byli mocno zdziwieni, że ciasto bez cukru może być tak słodkie.
Składniki: / piekłam w małej tortownicy o średnicy 18 cm/
- ½ szklanki migdałów
- ½ szklanki mąki kokosowej
- 2 ugotowane i obrane buraki ćwikłowe
- 3 jajka
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 laska wanilii
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżka soku z cytryny
- 100 g gorzkiej czekolady
- ⅓ szklanki kakao
- 2 łyżki syropu klonowego (możesz zamienić na miód akacjowy albo syrop z agawy)
- opcjonalnie garść świeżych malin
Sposób przygotowania:
Wydaje mi się, że tego ciasta nie da się zepsuć, jedynie można spalić :) Buraki ugotowałam sobie rano, potem pobiegłam na trening i wieczorem zabrałam się za pieczenie.
Z tego co przeczytałam stwierdziłam, że ciasto przygotowuje się dość szybko, więc od razu włączyłam piekarnik i ustawiłam temperaturę na 180 stopni.
Migdały zmieliłam w blenderze,ale tak aby były większe grudki, bo tak polecał autor przepisu. Buraka zmiksowałam, czekoladę pokroiłam na grube kawałki. I teraz do miski wyłożyłam zmiksowane buraki, dorzuciłam jajka, sól, sok z cytryny i zmiksowałam, potem wsypałam pozostałe składniki (oprócz czekolady) i zmiksowałam do połączenia się składników, wrzuciłam czekoladę i wmieszałam ją w ciasto. Ciasto wyłożyłam do tortownicy, której dno wyłożyłam papierem do pieczenia, wyrównałam wierzch i powciskałam w nie świeże maliny.
Piekłam ok. 35 - 40 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym jak ciasto było sprężyste na wierzchu wyciągnęłam je z piekarnika i wstyd się przyznać pokroiłam je jeszcze gorące, bo tak chciałam spróbować :) Ciepłe jest nieziemskie w smaku, jak wystygnie nadal jest całkiem niezłe ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!