Coraz częściej piekę mięso na kanapki, coraz rzadziej kupuję wędlinę w sklepie.Dobrze mi tak. Domowa wędlina ma same plusy, bo mam większą kontrolę nad tym co dodaję. Ma smak jaki sobie sama wymyślę. Co jest najfajniejszym plusem? Takie pieczone mięso jadamy nie tylko na zimno w kanapkach, ale i na ciepło w sosie z ziemniaczkami jako drugie danie obiadowe. Wykonanie? Proste! Mięso marynuję, zapominam o nim na dzień lub dwa, a potem piekę. To wszystko, żadnej filozofii, żadnych skomplikowanych składników. No to co? Do dzieła Kochani!
Ps. Mięso fotografowałam znowu na tej małej desce i tak to jest pierś z kurczaka, normalnej wielkości ;) Zainteresowani wiedzą o co chodzi ;) Buziaczki Kochani!
- 1 podwójny filet z kurczaka
- świeży rozmaryn
- czosnek niedźwiedzi Skworcu
- majeranek Skworcu
- świeżo zmielona różowa sól himalajska Skworcu (spokojnie, możecie użyć morskiej)
- świeżo zmielony pieprz biały
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oleju
Wykonanie:
Podwójnego fileta przecięłam na dwa mniejsze. Opłukałam pod bieżącą zimną wodą, osuszyłam w ręczniku papierowym. Fileta oprószyłam solą i pieprzem. Z gałązek świeżego rozmarynu oberwałam listki, które posiekałam i wsypałam do małej miseczki, do której również umieściłam przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, pozostałe przyprawy i olej. Wszystko razem wymieszałam na gęstą papkę, którą posmarowałam oba filety. Każdy filet ciasno zawinęłam w folię aluminiową i wstawiłam na 24 godziny do lodówki. Po tym czasie mięso zawinięte w folię umieściłam w teflonowej formie, podlałam wodą, tak by ta pokrywała dno i wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 175-200 stopni i piekłam około 45 minut. Czas pieczenia zależy od wielkości filetów.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)