listopada 19, 2016

Hygge jest w Nas


Zatrzymaj się, nie biegnij!
Przy dużej prędkości umykają nam szczegóły, tak istotne... 

Dom dla mnie to miejsce magiczne i bezpieczne. Miejsce, do którego zawsze wracam z radością. Miejsce, w którym mam wszystko czego potrzebuję do szczęścia. Nie! Nie telewizor. Nie najmodniejsze fotele. Nie króluje w nim najmodniejszy skandynawski wystrój. Skandynawski klimat nosimy w sobie. Mam w nim to co dla mnie najważniejsze. Osobę którą kocham najmocniej na świecie, wspomnienia. Chwile, których nikt nie kupi za żadne pieniądze. Klimat, który razem tworzymy. Klimat, którego nikt nie jest w stanie skopiować ani ukraść. Czasami wystarczy sama obecność, czasami wystarczy, że popatrzymy na siebie i bez słów wiemy co będzie dalej. Często płaczemy, ale ze śmiechu, wspominamy, planujemy, pomagamy sobie. Nie boimy się mówić co nas złości, nawet kiedy czasami jedno denerwuje drugie. Nie boimy się prosić o pomoc, bo zawsze sobie pomagamy i zawsze możemy liczyć na siebie. Szczerość i ogromne pokłady empatii czynią nas rodziną szczęśliwą, która nie potrzebuje górnolotnych planów, ekskluzywnych elementów, które tylko pozornie dają złudzenie połączenia więzi. Cieszy nas tu i teraz, a herbata przygotowana od serca lub wspólnie upieczone ciasteczka to taka kropka nad "i". To właśnie my siedzimy w najlepszej przez nas stworzonej loży VIP, do której tylko wybrani mogą dołączyć. Tam każdy czuje się wyjątkowy.


Świat się zmienił.
Nie tylko świat, bo i ludzie zaczynają zapominać przekazywać to co w życiu ważne. Nie liczą się już tak mocno wartości, liczy się kto więcej, kto szybciej, kto lepiej, a gdzie w tym wszystkim jest bliskość, miłość, rodzina? Niby w jednym domu, niby razem a jednak każde osobno. Bo czas. Bo stres. Bo kariera. Bo problemy. Bo sąsiad ma lepiej. Bo trzeba być trendy. By nie wypaść z gry. A gdzie jesteś Ty?


To tylko skrót. 
Temat, przy którym mogłabym się rozpisać na kilka milionów słów. Już dawno zauważyłam, w księgarniach pojawiają się kolorowanki, rysowanki "odstresowanki". Pojawiają się też takie książki jak wypuszczone przez wydawnictwo Insignis Hygge - Duńska sztuka szczęścia - Marie Tourell Soderberg. I tu skoro to wszystko pojawia się w tak dużych nakładach i z taką częstotliwością znaczy, że pojawiło się na to ogromne zapotrzebowanie, a tu z kolei wychodzi, że wśród nas jest wielu ludzi chronicznie zestresowanych, zmęczonych, którzy mimo wszystko biegną, w stylu wyścigu szczurów. Już nikt nie pamięta za czym gonią, o co rozgrywa się wyścig, ale biegną, bo przecież biegną wszyscy. A życie? Masz tylko jedno!

Wspomniana książka na podstawie kilku przykładów przypomina, jak fajnie jest zwolnić. Spotkać się z bliskimi, z przyjaciółmi. Spędzić czas tak po prostu, przy ciepłych domowych bułeczkach lub po prostu przy samej herbacie. Pić razem wino lub czytać na głos. Być razem, a nie obok siebie.

Zatrzymaj się! Nie biegnij! Rozejrzyj się i bądź szczęśliwy!

Wasza Blondynka :)

 No to co, że nie wychodzą nam ładne serduszka z palców, grunt, że wiele innych rzeczy świetnie nam wychodzi ;)

2 komentarze:

  1. Magdusia, jaka Ty mądra dziewczynka jesteś. Cieszę się, że jesteś taka, jaka jesteś i mam nadzieję, ze takich ludzi jest więcej na świecie. Pozdrawiam serdecznie - Jola H.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie macie ze sobą, mi jeszcze trochę brakuje do takiego stanu, kiedy będę mogła być spokojna... przede wszystkim brakuje mi własnego mieszkania, nie chodzi o to, żebym była właścicielką, ale żebym była zależna tylko od siebie... a dopóki moja matka nie wróci z Anglii to nie mam co na to liczyć, muszę jeszcze zająć się młodszą siostrą.. przez którą niedawno straciłam dziecko.. bo zaczęła jej przeszkadzać moja obecność w naszym rodzinnym domu... nie zdążyłam nawet powiedzieć narzeczonemu, że będzie dzidziuś, a tu nie ma o czym mówić... noszę w sobie straszny żal do niej.. za pół roku chcę wyjechać za granicę, do narzeczonego.. jeszcze niedawno myślałam, że poczekam aż ona skończy szkołę, tak jak umawiałam się z matką, ale po tym co się stało nie potrafię zmusić się do patrzenia na nią, do odzywania się do niej, do mieszkania z nią pod jednym dachem... załamana jestem, a ten post tak jakoś na mnie wpłynął.. musiałam się wygadać.
    Pięknie masz kochana Blondynko, że masz syna i możesz na niego liczyć :). ja niestety zostałam sama.. jeszcze przez pół roku.
    Buziaki :*
    Ola.

    OdpowiedzUsuń

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger