Nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam placki ziemniaczane. Kilka lat temu? Co ja będę urywać, po prostu nie za bardzo lubię je przygotowywać. Na dodatek mój malakser potrzebuje reanimacji, więc musiałam sobie przypomnieć jak działa tarka do warzyw, było bardzo przykro. Uważać na paznokcie i na kostki :) Mimo tego nie poddałam się, na końcu to już normalnie się popłakałam, ale spokojnie to przez cebulę, którą też starłam. Placki usmażyłam, danie skończyłam. A wiecie dlaczego? Bo normalnie strasznie się napaliłam na te placki! To wszystko przez książkę "Nowy Jork na talerzu". Ta książka zakochała mnie w sobie, że jadę przepisy jeden za drugim, a rzadko się to zdarza. Placki smaczne bardzo, ale żeby nie było zbyt pięknie Młody stwierdził, że są dobre, ale to nie jego klimaty. Może gdybym na tarce "starła" mięso pewnie zmieniłby zdanie :)
Ps. Połączenie placka ziemniaczanego z sadzonym jajem, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, a to zaskakujące połączenie zobaczyłam w książce "Nowy Jork na talerzu"- Smitten Kitchen .
Składniki na 4 większe placki:
- 450 g ziemniaków
- 1 cebula (ok.120 g)
- 1/3 szklanki (30 g ) mąki pszennej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
- 1 duże jajko (lekko rozkłócone)
- olej roślinny lub oliwa z oliwek do smażenia
- dodatkowo Jajka sadzone
Wykonanie:
Rozgrzałam piekarnik do 120 stopni. Ziemniaki i cebulę starłam na tarce o grubych oczkach, odcisnęłam dokładnie, można odcisnąć przez gazę. W dużej misce wymieszałam pozostałe składniki, oczywiście poza jajkami sadzonymi :) Do miski dołożyłam starte i odciśnięte ziemniaki, wszystko razem wymieszałam. Masę ziemniaczaną podzieliłam sobie na 4 równe części i smażyłam na rozgrzanym tłuszczu. Po usmażeniu każdy placek układałam na blaszce i trzymałam w rozgrzanym piekarniku do momentu, w którym nie miałam usmażonych jaj sadzonych. Jajka sadzone wiadomo jak smażyć, na ten temat nie będę się rozpisywać, oczywiste, że żółtko powinno pozostać płynne. Kiedy usmażyłam placki i jajka najnormalniej w świecie poskładałam danie tak jak to widać na obrazku. Można posypać szczypiorkiem.
SMACZNEGO :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!