Składniki:
- 600 g mąki pszennej typ 650
- 360 g wody
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cukru
- 25 g świeżych drożdży lub 2 łyżeczki suchych
Wykonanie:
Tu nie ma żadnej filozofii, ani trudności. Ja piekłam na świeżych drożdżach, więc do miski wsypałam sól, na nią mąkę, łyżką zrobiłam sobie dołek w mące, do którego wsypałam cukier, wkruszyłam drożdże i wlałam do niego ciepłą wodę. Wlewając wodę mieszałam zawartość w dołku starając się rozetrzeć drożdże o dno miski. Jednym słowem zrobiłam rozczyn. Miskę przykryłam ściereczką, odstawiałam na około 10-15 minut. Kiedy rozczyn podwoił objętość całą zawartość miski wymieszałam łyżką, a potem wyrobiłam ciasto ręką. Wyrobione ciasto pozostawiłam w misce, przykryłam ją ściereczką i odstawiłam na 1 godzinę do wyrośnięcia. Po godzinie uderzyłam ciasto pięścią aby je odpowietrzyć, z ciasta uformowałam owalny bochenek i jak Paweł radził położyłam bochenek na papierze do pieczenia do wyrośnięcia na kolejną 1 godzinę. Po 30 minutach rośnięcia ciasta włożyłam garnek żeliwny do piekarnika, który następnie włączyłam i ustawiłam temperaturę na 250 stopni. Kiedy piekarnik nagrzał się do tej temperatury, piekarnik przykręciłam na 220 stopni.
W tym momencie upłynęła godzina wyrastania bochenka chleba, który oprószyłam mąką (mąka chroni przed przypaleniem chleba), bardzo ostrym nożem nacięłam chleb tak jak widać na zdjęciach, choć powiem Wam, że ja go ostatnio nacinam pod skosem, jakoś tak mi się podoba ostatnio :) Z piekarnika wyciągnęłam rozgrzany garnek żeliwny, do którego ostrożnie przeniosłam chleb, garnek przykryłam pokrywką i wstawiłam do piekarnika. Piekłam 30 minut w temperaturze 220 stopni przykryty pokrywką, a po tym czasie zdjęłam z garnka pokrywkę i piekłam kolejne 30 minut. Po tym czasie wyciągnęłam naczynie, wyciągnęłam z niego chleb i pozostawiłam go w spokoju do całkowitego wystygnięcia, wtedy nabierze odpowiedniej struktury. Najlepiej na ten czas idź na spacer, bo w przeciwnym razie będziesz siedzieć przy nim tak jak my i patrzeć jak stygnie powstrzymując się ze wszystkich sił, żeby nie kroić ciepłego :)
*Ważne! Jeśli bochenek chleba wyrasta na papierze do pieczenia łatwiej Ci będzie potem przenieść bochen do rozgrzanego garnka, łapiąc za brzegi papieru i wkładając chleb razem z papierem. Ja na chwilę obecną delikatnie wkładam bochenek chleba bez papieru, tylko bardziej uważam aby nie poparzyć rąk o brzegi rozgrzanego naczynia. Chleb trzeba przenieść delikatnie, bo jak go po prostu wrzucisz do gara to chleb opadnie :)
SMACZNEGO życzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!