"Cela" - Jonas Winner.
Wydawnictwo: Initium
Premiera: Kwiecień 2017 r.
Od dwóch albo może trzech lat jestem na bieżąco w książkach. Na tyle na bieżąco, że wiem długo przed premierą co ukaże się na rynku. Czasami po mailach od zaprzyjaźnionych wydawnictw i zapoznaniu się z informacjami włącza się mój książkowy zmysł i czasami normalnie nie potrafię cierpliwie czekać na premierę i chcę dany tytuł przeczytać już, teraz, natychmiast. Wtedy sięgam po egzemplarz recenzencki i karmię moją duszę leżąc na sofie przykryta kocykiem. Jak Młody widzi mnie w takiej pozycji, co jakiś czas wpada i przynosi kolejne kubki ulubionej herbaty, bo ja nie potrafię oderwać się od książki.
Właśnie takiego nosa miałam w przypadku Celi. Dotarła do mnie przed świętami, w czasie kiedy miałam najwięcej pracy w kuchni, głowa pełna terminów i zleceń. Mimo tego nie potrafiłam się powstrzymać, żeby nie zajrzeć chociaż na pierwszą stronę. Potem to już tak poleciały strony, że pochłonęłam książkę w dwa dni, czytając gdzie się da.
Okładka i tytuł lekko mnie zmyliły. Dlatego właśnie mówi się, że nie ocenia się książek po okładce :) Cela i tam maszynka do mięsa zwróciła moje myśli na w inną stronę niż fabuła książki, ale oba elementy pojawiają się w treści.
Bardzo ciekawy pomysł konstrukcji przebiegu zdarzeń i formy. Akcja opowiedziana i widziana oczami jedenastoletniego chłopca. Ciekawe, prawda? Przez to przez cały czas byłam trzymana w napięciu. W połowie wszystko się tak ułożyło, że można by na tym skończyć, ale stron do przeczytania zostało drugie tyle, więc popłynęłam dalej.Niby czegoś się domyślałam, niby coś mi się tam układało w głowie, kto kogo zabił, czy faktycznie zabił i gdzie jest dziewczynka, a tu na dwóch ostatnich stronach wszystkie moje wyobrażenia, wszystkie myśli poooszzzłyyyy..... Szok! Dawno nie trafiłam na tak zaskakujące zakończenie. Niesamowite. Skończyłam czytać w ogromnym szoku, przez co po zamknięciu książki jeszcze przez długi czas myślałam i analizowałam treść. To było świetne!
WASZA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!