- ok. 6 długich plastrów wędzonego boczku, ale super będzie jeśli użyjesz 12 plastrów, wtedy uda Ci się szczelnie pozawijać mięso
- 6 niewielkich kawałków mięsa z indyka (u mnie w sklepie sprzedają je pod nazwą "gulaszowe z indyka")
- 1 opakowanie świeżego szpinaku
- 4 ząbki czosnku
- kawałek masła
- kawałek o grubości ok 2 cm sera feta
- świeżo zmielona sól, u mnie jak zawsze różowa sól himalajska
- świeżo zmielony pieprz
Ziemniaki:
- 3 niewielkie ziemniaki
- czosnek niedźwiedzi
- suszony estragon
- świeżo zmielona sól himalajska
- oliwa z oliwek
Frytki z marchewki:
- 2 niewielkie marchewki
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka syropu klonowego
- mielony imbir
- estragon - bo był pod ręką, ale możesz użyć innych ulubionych ziół
Sałatka:
- rukola
- ogórek
- olej konopny
- zioła
Sposób przygotowania:
Zwykle zaczynam od przygotowania warzyw do pieczenia. Ziemniaki lubię piec razem ze skórką, są smaczniejsze, więc trzeba je porządnie wyszorować pod zimną bieżącą wodą. Potem osuszyć. Następnie kroję w ósemki. W małej miseczce mieszam wszystkie przyprawy oprócz soli i maczam każdy kawałek ziemniaka w ziołowej mieszance i układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, na której zostawiam miejsce na moje marchewki. Jak już wszystkie ziemniaki mam ułożone na blaszce oprószam solą. Marchewki myję, obieram ze skórki i kroję w grubsze słupki. W małej miseczce mieszam oliwę z syropem klonowym i ziołami i w tej mieszance maczam kawałki marchewki i układam na blaszce obok ziemniaków. Blachę z warzywami wstawiam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i zaczynam piec. Czas pieczenia zależy od wielkości kawałków. U mnie zwykle pieką się tyle czasu ile potrzebuję na przygotowanie mięsa. W każdej chwili możesz otworzyć piekarnik, wyciągnąć jeden kawałek i sprawdzić czy warzywa są już miękkie i upieczone czy potrzebują jeszcze chwilę czasu.
Czas na szpinak. Szpinak dokładnie płuczę, osuszam i ja jeszcze przebieram każdy listek i pozbywam się ogonków. Potem kroję niedbale :) Chodzi tu o to aby nie było całych liści. Patelnię rozgrzewam, wrzucam kawałek masła i na rozgrzane masło wrzucam czosnek pokrojony w plasterki i podsmażam chwilkę, następnie na patelnię ląduje szpinak i tu tak jak widać na zdjęciach wyżej smażę kilkanaście sekund do momentu, aż szpinak zmniejszy swoją objętość i zmieni kolor na ciemno zielony. Doprawiam pieprzem i delikatnie solą, bo do szpinaku dojdzie ser feta, który jest mocno słony. Zawartość patelni wykładam do miseczki, do której rozdrabniam w palcach kawałek sera feta. Wszystko razem mieszam i odstawiam na bok.
Kawałki mięsa ponacinałam i wzdłuż i tu spokojnie możesz się uśmiechnąć, ja też to zauważyłam, że zaczęły przypominać kobiece narządy płciowe he he. Przynajmniej nie jest nudno :) Ale wróćmy do mięsa. Każdy kawałek oprószyłam solą i pieprzem. Na desce poukładałam plastry boczku, na każdy plaster położyłam kawałek mięsa i w miejsce nacięcia przy pomocą łyżeczki wyłożyłam nasz szpinak z fetą. Nie zawijałam żadnych roladek, po prostu całość owinęłam boczkiem, niektóre kawałki owinęłam drugim plastrem boczku i tym razem z poprzek. Dlaczego drugim? Bo mi zostało kilka plastrów :)
Na rozgrzaną patelni, na której przygotowywałam szpinak poukładałam naszego indyka z boczkiem i smażyłam kilka minut z jednej strony, a potem z drugiej strony. Ile dokładnie? Tu też wszystko zależy od wielkości kawałków. U mnie czas smażenia trwał tyle ile potrzebował boczek aby się wytopił z tłuszczu i zrumienił.
Młody jeszcze nie wrócił ze szkoły, więc na kilka minut wstawiłam patelnię z mięsem do piekarnika, w którym piekły się warzywne frytki. Tylko zmniejszyłam temperaturę do 160 stopni, bo warzywa były już prawie gotowe i nie chciałam niczego przypalić. Tak sobie indyk dochodził w rozgrzanym piekarniku dosłownie kilka minut. Etap podpiekania możesz pominąć, ale przyznam, że tak lekko dodatkowo podpieczone mięso wyszło lepsze niż tylko smażone na patelni.
Kiedy Młody już dotarł do domu, na talerzach ułożyłam marchewki i ziemniaki, mięso na rukoli. Rukola tym razem była prostym dodatkiem, bo dorzuciłam do niej tylko zielonego ogórka i polałam olejem z ziołami. Może wydaje Ci się to wszystko bardzo skomplikowane, ale naprawdę to tylko kilka minut pracy, bo połowę czasu albo się samo smaży,albo samo się piecze, Ty tylko pilnujesz, aby nic się nie przypaliło ;)
SMACZNEGO życzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć, jestem Blondynka.
Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.
Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.
Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.
W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.
Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.
Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!