Przy okazji tego dania chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami związanymi z Makaronem Czaniecki.
Z tym makaronem miałam do czynienia po raz pierwszy i dziś już wiem, że nie ostatni. Na początek zerknęłam na skład, składniki tylko naturalne, żadnej chemii - to mi się bardzo spodobało. Zauważyłam, że Makarony Czaniecki nie mają niesamowicie długiej daty ważności jak to w zwyczaju mają inne makarony - to dobrze świadczy o producencie i produkt jest 100% naturalny.
Dodatkowy plus daję za walory smakowe i za to jak makaron wygląda po ugotowaniu: nie rwie się, nie deformuje. Na koniec napiszę, że gorąco polecam, zresztą w przyszłości przekonacie się, że ta marka zostaje ze mną na dłużej, nie dlatego, że zaczęłam współpracować z producentem, ale dlatego, że jakość Makaronu Czaniecki jest bardzo wysoka! Spróbujcie sami!

- ok. 10 pomidorków koktajlowych przekrojonych na pół
- oliwa z oliwek
- sól i świeżo starty pieprz
- 250 g makaronu pappardelle ( ja użyłam Makaron Czaniecki Pappardelle seria A`la Italiana)
- 2 szklanki lisków bazylii (ok.100 g)
- kilka listków pietruszki
- 1/2 szklanki startego parmezanu lub Grana Padano
- 2 ząbki czosnku
- 1/3 szklanki migdałów w płatkach (ok.45 g)
Wykonanie:
Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. W tym czasie połówki pomidorków posypujemy solą,świeżo zmielonym pieprzem i skrapiemy dwoma łyżkami oliwy z oliwek i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 15 minut. Listki bazylii, pietruszki, ser, migdały, czosnek i oliwę wkładamy do blendera i miksujemy na gładką masę. Ile dodajemy oliwy? Tyle, żeby nasze pesto miało lekko płynną konsystencję. Na koniec pesto doprawiamy solą i pieprzem. Makaron odcedzamy, z powrotem wkładamy do pustego garnka, dodajemy mały kawałek masła i mieszamy sam makaron z masłem, który następnie wykładamy na talerze. Na makaron układamy nasze pesto i pieczone pomidorki. Prawda, że łatwo? ;)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
/*post zawiera lokowanie produktu/