Tego dnia w domu nie było ani jednego jajka, w sumie to miałam dopiero wybrać się na zakupy, ale to potem, z którego zrobiło się jutro. Brak kilku produktów nie powstrzymał mnie przed przygotowaniem czegoś słodkiego. Przy okazji wykorzystałam ganache z mlecznej czekolady, które pozostało mi po przygotowaniu kaszy jaglanej na mleku kokosowym. W sumie to i dobrze, bo przy okazji pokażę Wam, że aby przygotować deser wystarczą proste i tanie produkty, które z pewnością macie w swojej kuchni. Przy okazji mogłam sprawdzić nową silikonową formę półkule Silikomart ze sklepu Garneczki. Z formowaniem kaszy poradziła sobie świetnie, z galaretką również. Niedługo trafi do piekarnika, ale o tym innym razem.
Składniki na troszkę więcej niż 6 szt o pojemności po 80 ml każdy:
Deserki czekoladowe:
- 200 ml mleka
- 1,5 łyżeczki żelatyny
- 2 łyżki ganache z mlecznej czekolady
Do małej miseczki odlałam kilka łyżek zimnego mleka i namoczyłam w nim żelatynę. Do rondelka wlałam pozostałe mleko i włożyłam ganache, doprowadziłam do wrzenia, od czasu do czasu mieszając aby ganache się dobrze rozpuściło. Potem zestawiłam rondelek z ognia i lekko przestudziłam. Żelatynę podgrzałam w mikrofali, wymieszałam do momentu jej rozpuszczenia i wlałam do czekoladowego mleka. Odstawiłam do całkowitego wystudzenia, co jakiś czas mieszając. Wystudzoną mieszankę czekoladową przelałam do dwóch półkul w mojej formie.
*jeśli nie chce Wam się przygotowywać ganache, po prostu rozpuśćcie w mleku tyle mlecznej czekolady, aby czekoladowy smak był wyczuwalny.
Deserki korzenne:
Do małej miseczki odlałam kilka łyżek zimnego mleka i namoczyłam w nim żelatynę. Pozostałe mleko wlałam do rondelka, dodałam syrop korzenny i całość doprowadziłam do wrzenia. Lekko przestudziłam. Żelatynę podgrzałam w mikrofali, wymieszałam do momentu jej rozpuszczenia i wlałam do korzennego mleka. Odstawiłam do całkowitego przestudzenia, po czym wlałam do następnych dwóch półkul w formie.
Galaretki z owocami:
Do małej miseczki odlałam kilka łyżek zimnej wody i namoczyłam w niej żelatynę. Resztę wody i syropy wlałam do rondelka i zagotowałam. Owoce odsączyłam na sicie. Żelatynę podgrzałam w mikrofali, wymieszałam do momentu jej rozpuszczenia i wlałam do przestudzonej wody z syropami. Odstawiłam do całkowitego przestudzenia co jakiś czas mieszając. Na końcu do ostatnich dwóch półkul włożyłam odsączone owoce i zalałam je wystudzoną wodą z syropami i żelatyną.
Całą formę wstawiłam na kilka godzin do lodówki aby deserki stężały. Najwięcej czasu potrzebowało mleko korzenne. Niech te deserki będą dla Was inspiracją. Kombinacje i smaki zależą od Waszej wyobraźni. Wszystkie deserki przygotowywałam jednocześnie podgrzewając trzy rondelki w tym samym czasie> Całość oprószyłam mieszanką przypraw z Lidl`a Wanilia z Rumem.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Marzy mi się ta foremka, można z jej pomocą wyczarować prawdziwe cuda :)
OdpowiedzUsuńDeserki wyglądają pysznie!