marca 14, 2017

Pieczony Kurczak z Masłem Ziołowym


Rzadko piekę kurczaka w całości, bo u mnie w domu jest jeden problem. Za mało jemy! Jeden kurak na dwie osoby, to jedzenia na co najmniej dwa dni,dlatego częściej sięgamy po kawałki kurczaka, które przygotowuję na wiele sposobów. Na świeżo po lekturze książki Jamiego Olivera "Świąteczne przepisy" kupiłam kurczaka i upiekłam, bo przepis przemówił do mnie na tyle, że byłam bardzo ciekawa efektu końcowego. Jak zwykle nie do końca trzymałam się przepisu i wrzuciłam swoje trzy grosze. Obiad wyszedł na tyle pyszny, że przy okazji po 20 latach przekonałam się do palonej kaszy gryczanej, za którą nie przepadałam, a z sosem ta kasza była pyszna! Tu może i moje kubki smakowe dojrzały do gryczanej, a ten kurczak był tylko pretekstem? Nie ważne. Ważne, że z Młodym do ostatniego ziarenka wyjedliśmy całą kaszę z naszych talerzy.


Wróćmy do kurczaka. Swojego piekłam wyłącznie pod przykryciem w żeliwnym garnku Staub. Nie odkrywałam, bo chciałam uzyskać takiego delikatnego, tak jakby był gotowany na parze. Upieczone warzywa, na których piekło się mięso wykorzystałam do sosu. Po wyciągnięciu garnka z piekarnika warzywa były zanurzone we własnych i tych wyciekających z kurczaka sokach. Wystarczyło kilka minut i z warzyw powstał pyszny przecierowy sos do mięsa i kaszy, a co najważniejsze Młody nie widział kawałków warzyw i nie mógł niczego odłożyć na brzeg talerza, więc dodatkowo czułam się spełniona jako karmicielka własnego dziecka, że udało się mu przemycić trochę zdrowego jedzonka. Ale się rozgadałam, zaczynamy! :)


Składniki:
  • 1 cały kurczak (1.8 kg)
  • 100 g masełka smakowego
  • 1 cytryna
  • 2 gałązki świeżego rozmarynu
Sos pieczeniowy:
  • 2 cebule
  • 2 marchewki
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 1 główka czosnku
  • 1/2 pół pęczka (15 g) świeżych ziół, np.: szałwii, rozmarynu lub tymianku
  • 150 ml białego lub czerwonego wina
  • 600 ml bulionu drobiowego
  • opcjonalnie 1 łyżeczka dżemu z owoców jagodowych

Masełko ziołowe:
  • 2 ząbki czosnku
  • 30 g natki pietruszki
  • 250 g masła
  • 10 g świeżej szałwii
  • świeżo zmielona sól morska
  • świeżo zmielony pieprz
Sposób przygotowania:
Na godzinę przed pieczeniem wyciągnęłam kurczaka z lodówki i odstawiłam aby osiągnął temperaturę pokojową. W tym czasie przygotowałam masełko ziołowe miksując wszystkie składniki w blenderze. Do kurczaka zużyłam ok. 100 g przygotowanego masełka, resztę szczelnie zawinęłam w folię i zamroziłam.

Do środka kurczaka włożyłam 2 plasterki cytryny, świeży rozmaryn, kilka listków świeżej szałwii, a nawet gałązki z natki pietruszki, które mi zostały po maśle ziołowym. Warzywa oczywiście umyłam, te które wymagały obrania obrałam i wrzuciłam na dno garnka. Na warzywa położyłam kurczaka wysmarowanego masłem ziołowym.



Tu tak jak wspomniałam chciałam uzyskać nie spieczone delikatne mięso, więc piekłam kurczaka pod całkowitym przykryciem. Jeśli chcesz chrupiącą skórkę, w połowie pieczenia zdejmij pokrywkę. Warzyw nie podlewałam żadnym płynem. Po upieczeniu jak widać na zdjęciach warzywa i kurczak puściły sporo soku. Aaaa i właśnie temperatura pieczenia to 180 stopni i piekłam ok. 1 h 30 min. Podczas pieczenia co jakiś czas polewałam sosem i delikatnie starałam się przemieszać warzywa. Kurczaka pieczesz do miękkości.




Po upieczeniu dajemy "ptakowi" odpocząć 30 minut.Ja go przełożyłam na talerz i w tym czasie zajęłam się przygotowaniem sosu. Tu garnek z warzywami i sokami uzyskanymi podczas pieczenia postawiłam na palniku ze średnim płomieniem gazu. Powoli podgrzewając wlałam wino, bulion i lekko zredukowałam ilość płynów. Na końcu zmiksowałam wszystko razem uzyskując coś w stylu musu z warzyw. Ten patent od tamtej pory świetnie się sprawdza w moim domu, bo to moje antywarzywne dziecko wcina sos aż mu się uszy trzęsą i nie marudzi, że seler naciowy czy marchewka :) Kurczaka jedliśmy i z paloną kaszą gryczaną i kaszą bulgur, ale będzie równie świetnie smakował z innymi kaszami bądź ziemniakami.
SMACZNEGO życzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger