Bardzo sceptycznie podchodziłam do tego przepisu. W mojej głowie ciągle siedziała myśl:"2 szklanki cukru na 1 i 1/3 szklanki mąki??!". No dobra, wzięłam się jednak za niego, nie dawał mi spokoju od kilku dni. Po dodaniu wszystkich składników, aż jęknęłam:"Jej to jakaś woda a nie ciasto wyszło! Dobra Magda, lecimy do końca, co ma być to będzie". Ale jaka miła niespodzianka! W piekarniku rosło ładnie. Jakby tego było mało, w domu roznosił się piękny zapach czekolady. Mmmm:) Potem zrobienie frostingu, który super podbił smak całej muffiny. Musicie spróbować! Same muffiny mimo tej ilości cukru nie są takie słodkie, jakbyśmy się spodziewały! Naprawdę! Od siebie dodałam do ciasta suszone daktyle, taka mała, smaczna niespodzianka w środku:) Przepis znalazłam na blogu Gruszka z Fartuszka .
Składniki na 36 sztuk średnich muffinek:
- 2 szklanki cukru
- 1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki ciemnego kakao
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 jajka
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki oleju
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 1/2 szklanki wrzątku
- 1 łyżeczka soli
- 150 g suszonych daktyli
Jajka miksujemy przez chwilę, dodajemy mleko i olej. W osobnej misce mieszamy wszystkie suche składniki i dodajemy do płynnych. Na końcu dodajemy wrzątek, a potem daktyle.Papilotki do muffinek wypełniamy do 2/3 wysokości i pieczemy 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
Składniki na Frosting:
- 250 g serka śmietankowego
- 100 g masła
- 600 g cukru pudru
- 1 łyżka soku z limonki
- odrobina zielonego barwnika, ale nie koniecznie:)
Wykonanie:
Serek i masło miksujemy razem na gładką masę. W trakcie miksowania dodajemy cukier puder, a na końcu sok z limonki. Frosting przekładamy do rękawa cukierniczego i dekorujemy wystudzone muffiny.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)