Clafoutis to tradycyjny francuski deser z owocami, wywodzący się z Limousin, regionu środkowej Francji. Z historii tyle:)
Deser bardzo łatwy i szybki w wykonaniu. Szoku doznałam tylko w chwili miksowania - konsystencja ciasta przypomina bardzo rzadkie ciasto naleśnikowe:) No cóż jak powiedziałam A, postanowiłam powiedzieć B i upiec, efekt fajny, zresztą widać na zdjęciach, że się upiekło. W oryginalnym przepisie czereśnie, czy wiśnie powinny być nie drylowane, ja jednak chciałam sobie oszczędzić wydłubywania pestek podczas jedzenia.
Składniki:
- 500 g czereśni bez pestek (w oryginalnym przepisie z pestkami)
- 100 g cukru pudru + odrobina do posypania
- 125 g mąki pszennej
- 300 ml mleka
- 3 jajka (roztrzepane)
- masło do posmarowania formy
- szczypta soli


Wykonanie:
Umyte i wypestkowane czereśnie zasypujemy połową cukru pudru, mieszamy i odstawiamy na około 30 minut. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól i pozostały cukier puder. Składniki sypkie należy wymieszać ze sobą. Następnie do mąki i cukru wlewamy roztrzepane jajka, miksujemy dokładnie, na koniec wlewamy mleko. Nie panikujemy, ciasto przypomina rozwodnione ciasto naleśnikowe. Formę do tarty dokładnie smarujemy masłem,na dno wykładamy czereśnie, na które wylewamy ciasto, a raczej ten płyn, który nam powstał:) Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy około 40 minut.Po upieczeniu ciasto studzimy i posypujemy cukrem pudrem. Jak zwykle nie mogłam się powstrzymać i próbowałam jeszcze ciepłe, ale nie gorące i ciepłe jest pyszne ;)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)