Do tej pory milczałam. Nie byłam gotowa na tak kontrowersyjny temat. Dziś jednak wszystko pękło i wylało się. MAM DOSYĆ NIEUCZCIWYCH BLOGERÓW I PORTALI, KTÓRE ROBIĄ CO CHCĄ!
Zacznę od początku. Kiedy założyłam blog nie wiedziałam co jak i dlaczego. Nie znałam zasad. Zaczęłam tworzyć pierwsze posty, po kilku opublikowanych postanowiłam napisać do kilku czołowych blogerek. Pytałam czy to co robię jest w porządku, czy tak powinno to wyglądać? Zaczynałam źle. Nie wiedziałam, że trzeba wpisać źródło oryginalnego przepisu, że składniki możemy skopiować, ale opis wykonania muszę napisać sama, swój własny, że tego teksu nie wolno mi kopiować. Poprawiłam swoje posty. Od tamtej pory trzymałam się tych zasad. Z racji tego, że uwielbiam przepisy Doroty Świątkowskiej z Moje Wypieki napisałam do niej, aby zerknęła do mnie i czy jej nie przeszkadza, że jak piekę z jej przepisów i udostępniam je u siebie na blogu, oczywiście podając źródło. Otrzymałam odpowiedź, że to co robię u siebie jest jak najbardziej ok.
- Podaję skąd pochodzi przepis (wpisuję pełną nazwę bloga, którą podlinkowuję z przekierowaniem na stronę z przepisem, którego tyczy się mój post).
- Opisy wykonania piszę własne.
Takie działanie nie boli. Czytelnicy mojego bloga nie ograniczają się tylko do czytania mojego, ale pewnie jak podobnie jak ja zaglądamy do wielu innych. Często widzę, jak w opisie właściciel bloga pisze, np. "przepis pochodzi z TEJ strony"- ja się pytam, czy napisanie nazwy bloga zamiast "tej", "tego" boli? Przecież czytelnik nie ucieknie przez to, a nawet będzie Cię szanował za szczerość i będzie miał pewność, że niczego nie ukrywasz. Poza tym czytelnik wchodzi na Twój blog, bo dla niego jest ciekawy i to dla Ciebie Cię odwiedza.
Konkursy. Dlaczego w organizowanych przeze mnie konkursach wymagałam karteczek z napisem, który wymyślałam? Nie chciałam u siebie złodziei. Brałam udział w kilku konkursach i mocno się zniechęciłam do nich, mimo iż kilka wygrałam. Ludzie kradną zdjęcia, nawet zdjęcia topowych blogerek kulinarnych (Moje Wypieki). Bezczelność! Do tego zamiast wyborów jakieś losowania , ale to temat na inny raz. Na razie nie będę pisać szczegółowo o konkursach, bo sama jeszcze nie mam w tej kwestii dość dużego doświadczenia.
Środowe zdarzenie przelało czarę goryczy. Moje przepisy udostępnia kilka portali kulinarnych, ale zanim zaczęli to robić, zapytano mnie o pozwolenie, przedstawiono mi warunki i zasady. Wrzucają zdjęcia, które podlinkowują z przekierowaniem do przepisu na moim blogu, czyli klikasz zdjęcie i od razu wlatujesz do mnie na blog. To jest w porządku. Tak może być. Moje przepisy trafiają na blogi firmowe, sklepy podają linki do moich postów. To też jest ok, bo jest jasno i czytelnie, a przede wszystkim zapytano mnie o pozwolenie. Czyli ktoś szanuje moją pracę, trud i szanuje mnie. Jednak jeden portal olał i mnie i to co robię. Ktoś wrzucił moje przepisy, użył moich zdjęć bez pytania, bez pozwolenia i dodatkowo zrobił to bardzo niedbale, przez co naraził mój blog i moje dobre imię na stratę reputacji, na którą tak ciężko pracowałam. Przepisali przepis, opis słowo w słowo, ale nie przepisali najważniejszego! Przepis dotyczył Mini Torcika Podwójnie Czekoladowego, w opisie w pierwszym zdaniu napisałam, że przepis pochodzi z Moje Wypieki Doroty Świątkowskiej. I co? Statystyki pękają, a jak ktoś nie kliknął w link, który napisany jest na samym końcu to nie dowiedział się, że napisałam źródło i Ci mniej dociekliwi zostali wprowadzeni w błąd, mogli myśleć, że przepis wygląda na ukradziony z Moje Wypieki. Już otrzymałam przeprosiny od osoby, która tak właśnie skomentowała, ale ani słowa nie otrzymałam od portalu, który chciał mi zrobić dobrze a tak naprawdę podłożył mi świnię, żeby nie napisać inaczej. Napisałam do tego portalu, skomentowałam mój link na ich fan page`u i co? I kurde wielkie NIC. Cisza. Krew mnie zalewa! Czego od nich żądałam? Tylko tego aby dopisali opis do przepisu,albo całkiem usunęli moje przepisy ze swojego portalu! I w dupie mam, że tam wybierają tylko dobrej jakości zdjęcia, naprawdę pięknych wypieków! Chcę zniknąć z ich tapety!
Potrzeba było całego dnia, aby odkręcić całe to zamieszanie. Przepis uzupełniony w niezbędne informacje, ulżyło mi. Niesmak pozostał....
Jak widzisz, że ktoś kradnie, przywłaszcza cudzy przepis - powiadom autora. Nie milcz- komentuj! Ja tak robię, piszę do autora i do osoby, która ukradła, bo kurde naiwnie wierzę, że może tak jak ja na początku nie wiedział jak działają zasady fair play w blogosferze kulinarnej. Naiwna chyba jestem!
A teraz możecie komentować ten tekst, zlinczować za to, że przestałam milczeć. Chętnie poczytam. Ja też mam prawo się wypowiedzieć jak ja to widzę, jeśli się mylę, przekonaj mnie!
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich! I dziękuję Wam, że jesteście ze mną nawet w tej trudnej chwili.
BLONDYNKA
Ps. Obrazki pochodzą z internetu. Ukradłam! :)
Brawo Magdo :-) popieram :-) ja też nie znoszę fałszu i złodziejstwa, przecież nasze blogi powstają naszą ciężką pracą. A ktoś włazi i się rządzi a na dodatek jeszcze wyrządza zło. To powinno być karane !!!!!! I niech ten cudowny portal poczuje się do odpowiedzialności i zrobi to co trzeba !!!! Ja jestem początkująca w blogu i cały czas się uczę :-) Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńojojoj... ile goryczy... ale powiem tak: dziewczyny, wiem, ze nieladne to bylo, ale trzeba wiecej luzu... kazdy kto odwiedza wasze blogi wie, ile pracy w to wkladacie, a jesli nawet juz taka sytuacja zaistnieje I ktos kliknie na takie zdjecie, to sama mowilas, ze polaczy sie to z twoim blogiem. no a wtedy wszystko bedzie jasne. a takie sytuacje byly sa I beda... tylko zajrzyj na pierwsze z brzegu targowisko... firmowe buty, spodnie, torebki :))) to dopiero jest kradziez :)) no, to jak juz zlosc przeszla, to rob to co piesek (ukradziony z internetu :) ), zapal swieczki, zaparz herbatke i... nie karm trolla... aha, i gdzies widzialam, ze jak piesek cos znajdzie a nie nadaje sie to do zjedzenia czy zabawy, to podnosi nozke na to :)))
OdpowiedzUsuńStaram się nabrać dystansu, jednak miałam wielką potrzebę wyrzucenia tego z siebie. Wśród nas są początkujący blogerzy i może dzięki tym kilku słowom czegoś nowego się dowiedzą? Piesek jest super :)
UsuńCiekawy i bardzo pouczający post. Właśnie rozwiał moje wątpliwości dotyczące tego, czy należy podawać źródło przepisu, bo jako początkująca blogerka nie miałam pewności, a chciałam, aby wszystko było tak jak powinno. Teraz już wiem i dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze dzisiaj poprawię na swoim blogu przepisy, które pochodzą z innych blogów, podając ich źródło.
Będę do Ciebie zaglądać. :-)
Pozdrawiam. Ania
www.wszystko-smaczne.blogspot.com