grudnia 12, 2014

Tiramisu


W dniu, w którym dotarły do mnie włoskie biszkopty do tiramisu mój syn od razu wypowiedział "Kiedy zrobisz Tiramisu Mamo?" On uwielbia wszystko ma smak tiramisu :) Miało być normalnie, klasycznie i bez udziwnień i tak też się stało. Z podanych proporcji wyszło 4 miseczki, które zniknęły w kilka chwil. Ale to było dobre, mimo iż w grudniu już nie mogę patrzeć na słodkie :)
Oryginalne włoskie produktu możecie zdobyć w sklepie Mantini, jak dla mnie bardzo dobra jakość produktów, które dotarły ekspresowo i świetnym stanie, nawet makaron się nie połamał, a biszkopty nie pokruszyły, bo o te produkty najbardziej się bałam, o resztę byłam spokojna :)


Składniki:
  • 400 g serka mascarpone
  • 2 duże jajka
  • podłużne biszkopty
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 25 ml likieru Amaretto
  • 1 filiżanka zaparzonej mocnej kawy
  • kakao do oprószenia

Wykonanie:
Wszystkie składniki powinny być prosto z lodówki, czyli schłodzone. Jajka wyparzyłam, oddzieliłam żółtka od białek. W jednej misce miksowałam żółtka z cukrem pudrem na puszystą jasną masę, zmniejszyłam obroty miksera i po łyżce dodawałam serek mascarpone i miksowałam do połączenia się składników. Następnie dodałam likier Amaretto. W drugiej misce ubiłam białka na sztywną pianę, którą wyłożyłam do miski z żółtkami i serkiem mascarpone i wszystko delikatnie wymieszałam łyżką do połączenia się składników. Biszkopty moczyłam w wystudzonej kawie i układałam na dnie każdej miseczki. Biszkopty maczamy szybko, aby pod wpływem płynu nie połamały się zanim doniesiemy je do miseczki :) Na warstwę biszkoptów wyłożyłam warstwę kremu, który ładnie otulił biszkopty, wypełniając przerwy pomiędzy nimi. Krem posypałam przesianym gorzkim kakao, na które wyłożyłam druga i ostatnią warstwę biszkoptów, na nie krem, a na koniec kakao. Miseczki wstawiłam do lodówki i w moim przypadku po 6 godzinach deser był już gotowy i w większości zjedzony. Deser pod wpływem chłodu lekko tężeje, więc nie martwimy się początkową konsystencją kremu, gdyż jest ona bardziej luźna od tej, którą po schłodzeniu zjadamy :)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)


Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger