Mazurki piekę dopiero od trzech lat, u nas nigdy nie było mazurkowej tradycji...... mogę powiedzieć, że takową wprowadziłam w swoim domu Ja :) Na blogu są trzy przepisy na mazurki, ten będzie czwarty, boję się, bo tamte trzy stały się obowiązkowe co roku i ten dojdzie jako czwarty? Co roku jedno ciasto więcej do upieczenia? Hmm..... :) Tamte przepisy w tym roku lekko zmodyfikowałam, ale o tym będę pisać już po świętach. Ten mazurek bardzo mi się spodobał, przy okazji poznałam drugą "twarz" mojego dżemu z czarnej porzeczki, bo po bokach widzicie w jakiej formie pakuję go do słoików, całe owoce, jednak ja na całości chciałam bardzo cienką warstwę dżemu, więc nie wiele myśląc wrzuciłam go do blendera i zmiksowałam na mus i jak widzicie na zdjęciu, na którym pokazuję warstwy dżemu jest różnica nie tylko w konsystencji ale i kolorze :) To było bardzo dobre posunięcie. Skąd taki kolor? Advocaat Dalkowski Starotoruński ma właśnie taki piękny i żółty kolor i to zasługa właśnie tego likieru. Przekrój mazurka dorzucę w święta, bo jeszcze w takiej postaci leży w lodówce i czeka na niedzielę :) Źródło: Moje Wypieki, pomysł wykończenia mój własny :)
CIASTO KRUCHE (forma 20*30 cm):
- 175 g mąki pszennej
- 25 g cukru pudru
- 100 g masła schłodzonego
- 1 łyżka kwaśnej śmietany 18%
- 1 żółtko
Ja to robię tak: Przesiewam mąkę do miski, przesiewam cukier puder, wkładam zimne masło pokrojone na małe kosteczki i rozcieram pomiędzy palcami,aż zrobi się coś w stylu kruszonki, wtedy dorzucam żółto, śmietanę i zagniatam wszystko razem, zagniatam szybko do połączenia się składników. Z ciasta tworzę kulę, zawijam w folię spożywczą i wkładam do lodówki na około godzinę. W tym czasie formę o wymiarach 20*30 cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Po tym czasie ciasto rozwałkowałam na grubość ok 3 mm.Rozwałkowałam w taki sposób, aby powstały wyższe boki. Ciasto wyłożyłam do formy i wstawiłam do lodówki na około 60 minut (można i na 30 minut). Po tym czasie ciasto ponakłuwałam widelcem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piekłam ciasto przez około 15-18 minut do zrumienienia. Wyciągnęłam ciasto z piekarnika i postawiłam do wystudzenia. W czasie, którym ciasto stygło, ja zabrałam się za robienie żelki ajerkoniakowej.
Ajerkoniakowa (Advocatowa) żelka:
- 125 ml śmietanki kremówki 30%
- 125 ml Advocaat Dalkowski Strotoruński
- 3 i 1/2 łyżeczki żelatyny
Żelatynę zalałam minimalną ilością wody, tak aby woda tylko pokryła żelatynę. Odstawiłam do napęcznienia ok 10 minut. Do rondelka wlałam kremówkę i doprowadziłam do wrzenia, a w tym czasie podgrzałam napęczniałą żelatynę w mikrofalówce i rozpuściłam dokładnie (nie należy zbyt mocno podgrzewać żelatyny, aby nie straciła swoich właściwości żelujących). Kremówkę zestawiłam z palnika, wlałam do niej rozpuszczoną żelatynę, wymieszałam dokładnie, na końcu wlałam likier Advocat i ponownie wymieszałam.
DODATKOWO:
- 1 mały słoiczek domowego dżemu z czarnej porzeczki (można ze sklepu)
- garść czarnej porzeczki ( ja użyłam mrożonej)
- kilka listków świeżej mięty
Wykonanie:
Wystudzony spód posmarowałam cienką warstwą zmiksowanego dżemu z czarnej porzeczki, boki obłożyłam całymi owocami z dżemu, na środek wylałam tężejącą żelkę Advocatową, wstawiłam do lodówki do stężenia żelki. Jak żelka stężała, na wierzchu poukładałam rozmrożone owoce czarnej porzeczki i udekorowałam listkami świeżej mięty.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)