września 07, 2017

Napoleonka


Kiedy patrzę na to ciasto przypomina mi się okres, w którym raczkowałam w kuchni. Jednym słowem dopiero zaczynałam piec pierwsze ciasta. Napoleonka to było jedno z kilku ciast, które w moim rodzinnym domu wszyscy je lubiliśmy, choć mi osobiście kojarzyło się z tym, że trudno mi się je kroiło. Wtedy nie było w domu noża z ząbkami takiego jakiego dziś używam w kuchni na co dzień. Wracając do moich początków związanych z pieczeniem pamiętam jak zarzekałam się, że napoleonki nigdy w życiu nie upiekę, bo pewnie jest bardzo trudna. W tamtym czasie na potęgę kolekcjonowałam przepisy z gazet i w jednej znalazłam przepis na niedrogie ciasto, które nosiło nazwę "Ciasto z budyniem". Długo nie trzeba było czekać, bo praktycznie od razu zabrałam się za pieczenie i jakież było moje zdziwienie, jak zajrzałam do piekarnika, a tam na moich równiutko rozwałkowanych blatach powstawały charakterystyczne dla Napoleonki pęcherze z powietrzem. W tamtej chwili dotarło do mnie, że piekę blaty do tej niechcianej przeze mnie Napoleonki :) Ale dobrze, bo ciasto w wykonaniu okazało się banalnie proste. Jedynie należy uważać podczas przenoszenia upieczonych blatów, bo są niesamowicie kruche. Piekąc to ciasto z okazji pierwszego dnia roku szkolnego uśmiałam się z Młodym do łez, bo oba blaty złamały mi się na pół, właśnie podczas przenoszenia. Wcale się nie dziwię, bo po prostu upadły mi na blat kuchenny, tego dnia wszystko leciało mi z rąk. Tak bywa, ale nie powstrzymało mnie to przed skończeniem z ciastem. Budyń skleił wszystko tak sprytnie, że nawet tego nie było widać. Ważne jest wałkowanie, należy tak rozwałkować ciasto, aby nie doklejać kawałków ciasta , bo podczas pieczenia te doklejone kawałki mogą się oddzielić od reszty, a tak poza tym to wszystko jest spoko. Łatwe, smaczne, niedrogie. Można zagnieść ciasto na bazie masła, ale również użyć margaryny. Obie wersje Wam wyjdą. 


Składniki:
Ciasto:
  • 350 g mąki pszennej
  • 250 g masła lub margaryny
  • szczypta soli
  • 1 łyżka śmietany 18%
Budyń:
  • 750 ml mleka, czyli 3 szklanki
  • 3/4 szklanki cukru
  • ziarenka z 2 lasek wanilii
  • 4 jajka (u mnie L)
  • 4 łyżki mąki pszennej
  • 5 łyżek mąki ziemniaczanej
Dodatkowo:
  • cukier puder do posypania wierzchu ciasta
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki na ciasto oprócz mąki muszą być wyciągnięte prosto z lodówki.
Kiedyś ciasto kruche zagniatałam w rękach, albo rozcierając kawałki masła pomiędzy palcami a potem szybko zagniatałam lub siekałam nożem. Od jakiegoś czasu się "wycwaniłam" i wszystkie składniki umieszczam w dzbanku malaksera i miksuję do momentu uzyskania konsystencji mokrej kruszonki, którą wysypuje do miski i szybciutko zagniatam ciasto, formując kulę. Cały proces trwa kilkanaście sekund (kiedyś Wam może pokażę, tylko muszę się zgrać z Młodym, czyli  moim operatorem kamery :). Zagniecione ciasto należy porządnie schłodzić minimum ze trzy godziny lub można zagnieść je wieczorem i owinięte w folię spożywczą włożyć do lodówki na całą noc.

Schłodzone ciasto podzieliłam na dwie w miarę równe części i każdą rozwałkowałam na cienkie prostokątne blaty. Wałkowałam od razu na dociętym do rozmiaru formy papierze do pieczenia. Rozwałkowane razem z papierem przełożyłam do form i wstawiłam do nagrzanego do ok.190 stopni piekarnika. Ja piekłam około 25-30 minut, ale tu zwracajcie przede wszystkim na kolor ciasta, pieczemy na złoty kolor. Na powierzchni ciasta będą rosnąć bąbelki, czyli coś z wyglądu przypominającego pęcherzyki powietrza, tak ma być!

Upieczone ciasta odstawiłam na blat, żeby spokojnie wystygły i w tym czasie zabrałam się za ugotowanie Budyniu. Tu temat też jest prosty. Dwie szklanki wlałam do rondelka, wsypałam cukier i dodałam ziarenka z lasek wanilii. Zanim mleko z cukrem się zagotowało zdążyłam wlać do miski szklankę cukru (tą trzecią), wsypałam obie mąki, wbiłam jajka i wszystko razem zmiksowałam mikserem. Na gotujące się mleko wlałam zmiksowaną mieszankę cały czas mieszając i od razu zmniejszając płomień gazu. Budyń wyjdzie bardzo gęsty, więc trzeba cały czas mieszać, aby się nie przypalił oraz nie potworzyły się grudki. Jeśli zauważysz, że mimo mieszania pojawia się coraz więcej nierozmieszanych grudek, weź do ręki mikser ręczny i na wolnych obrotach miksuj gotujący się budyń, tylko ostrożnie, nie podkręcaj obrotów miksera, bo pochlapiesz siebie i kuchnię, w dodatku możesz się poparzyć, a tego nie chcemy. Kiedy budyń mocno zgęstnieje (cały proces trwa dosłownie kilka minut) zestaw rondel z gazu. Przełóż jeden blat na tacę, na blat wylej gorący budyń, wyrównaj (będzie trochę uciekał za blat ciasta, nie przejmuj się), warstwę budyniu przykryj drugim ciastem i bardzo delikatnie, lekko dociśnij. Budyń, który troszkę wylał się poza ciasto ja po prostu wyrównuję szpatułką w taki sposób aby "wcisnąć go z powrotem". 

Przełożone gorącym budyniem ciasto należy zostawić w spokoju na blacie, musi całkowicie wystygnąć. Wystudzone wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc, wtedy blaty zdążą lekko zmięknąć. Na drugi dzień wystarczy cukrem pudrem posypać wierzch ciasta i zabrać się do krojenia, polecam nóż do chleba ;)
SMACZNEGO życzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger