lutego 28, 2018

Solony Kajmak i Cukierki Toffi


Są książki kulinarne, które czytam i odkładam na półkę. Trafiają się też takie, które praktycznie od razu lądują ze mną w kuchni. Do takich zaliczam też "Trufla, same dobre rzeczy" - Patrycji Doleckiej (wyd. Buchmann). Już dawno trafiłabym z nią do kuchni, ale totalny brak czasu jaki mnie dopadł na początku roku uniemożliwił mi jakiekolwiek dłuższe zabawy w kuchni. Jednak pierwszego luźniejszego dnia stałam z Truflą pod pachą i mieszałam mleko z cukrem na domowy solony kajmak :) A w książce tyle dobrych rzeczy, że zostanę z nią jeszcze chwilę. Co mnie uwiodło? Różnorodność przepisów, od placuszków bananowych, humus, po krupnik grzybowy z soczewicą, a przy okazji dział deserów ma świetne propozycje na zimowe wieczory (ciepłą czekoladę, ciasto drożdżowe, sernik), ale również na upalne dni (koktajle, lemoniady, lekkie sałatki i sorbety). Długo mogłabym tak wymieniać, bo przepisy zapowiadają się świetnie. Przy tym skład taki prosty i ludzki, że nie trzeba odpalać internetu, wystarczy udać się do osiedlowego sklepiku, zrobić zakupy i można gotować. Dla mnie super!


Ja zaczęłam od solonego kajmaku, którego przygotowanie wydawało mi się banalnie proste. Takie też było. Jedynie czas gotowania był u mnie zdecydowanie dłuższy niż proponuje autorka i zamiast 20 minut zeszło mi około godzinę. Pobawiłam się trochę i do przepisu wrócę niebawem, bo zauważyłam, że kajmak gotowany krócej jest jaśniejszy i bardziej płynny i taką konsystencję zamierzam zrobić i posmarować nimi wafle. Gotowany dłużej nabiera typowo karmelowego koloru, masa ładnie odchodzi od ścianek i konsystencja jest gęstsza. Tu jeszcze ciepłym będę chciała posmarować ciasto drożdżowe, a wystudzony tak jak widzicie na zdjęciach już zdążyłam się zabawić i wyłożyłam go na folię spożywczą , uformowałam z niego wałeczek i wstawiłam do lodówki. Tam lekko stwardniał i takim to eksperymentalnym sposobem wyszły mi cukierki toffi, które Młody zjadł praktycznie w kilka minut po czym zapytał kiedy będę robić następne. Chyba lepszej recenzji już nie trzeba :) Ja tu się rozpisałam, a tu pasuje w końcu napisać przepis, bo i Wy chętnie przygotujecie takie cukierki dla siebie lub swoich pociech. No to lecimy z przepisem!

Składniki (wyszło pół średniego słoiczka):
  • 200 ml mleka
  • 200 ml śmietanki kremówki 36%
  • 120 g cukru lub ksylitolu
  • szczypta soli

Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki umieściłam w garnku, zamieszałam i postawiłam na średni płomień. Do pierwszego wrzenia stałam przy garnku, bo autorka uprzedziła, że mieszanka może próbować wykipieć, tak też się stało, ale wystarczyło przemieszać całość balonową trzepaczką, potem już wrzało sobie spokojnie. Ja tylko wpadałam co jakiś czas do kuchni i dla pewności sobie zamieszałam w garnku. Po jakiś 30 minutach mleko zaczęło zmieniać kolor na jasny karmelowy, co jakiś czas wszystko się garnku pieniło i dawało wrażenie jakby miało wykipieć z garnka, ale tak tylko straszyło, bo kiedy zobaczyłam tą pianę po raz pierwszy odruchowo zamieszałam zawartość garnka, potem tak jak sobie patrzyłam wszystko podnosiło się tylko do pewnego poziomu, tak więc nie przygotowujcie kajmaku w niskim rondlu, tylko w garnku z wyższymi ściankami. Ja gotowałam kajmak do momentu, aż masa zgęstniała i zaczęła odchodzić od ścianek i taka konsystencja jest idealna do tych naszych cukierków w stylu toffi. Ważne też, aby nie oblizywać łyżeczki, bo kajmak pomału stygnie i można nieźle poparzyć język, wiem o czym piszę :) Sprawdziłam to na sobie :)
Toffi cukierki robi się bardzo prosto, bo wystarczy wystudzić kajmak do temperatury pokojowej, sami zauważycie, że mocno zgęstnieje, wtedy przekładamy masę na folię spożywczą i formujemy wałeczek, który owijamy folią i wstawiamy do lodówki na niecałą godzinkę. Po tym czasie wystarczy wałeczek pokroić na kawałki i można jeść. Nie wiem ile mogą poleżeć takie cukierki, u mnie nie trwało to dłużej niż godzinę.
SMACZNEGO życzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger