Ciasteczka są niezwykle kruche, o mocnym cytrynowym zapachu z delikatną nutą lawendy. Szkoda, że nie mogę umieścić na blogu zapachu jaki roznosi się po domu podczas pieczenia. Ciasteczka są pyszne same, ale też z czekoladą jak widać na zdjęciu. Rozpuściłam w kąpieli wodnej białą czekoladę, do której dodałam odrobinę fioletowego barwnika.
Źródło: Nie pamiętam :(
Składniki:
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1 żółtko
- szczypta soli
- 1 łyżka lawendy (kwiatów)
- otarta skórka z cytryny + odrobina soku wyciśniętego z cytryny
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Z podanych składników zagnieść ciasto. Podzielić na dwie części. Z każdej części uformować wałek o grubości 3,5 cm, owinąć folią spożywczą i włożyć na 2 godziny do lodówki. Chłodne ciasto wyjąć. Pokroić na 5-7 mm plasterki. Układać na blaszce posmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem do pieczenia. Jeśli będą troszkę niekształtne, to nic nie szkodzi, w czasie pieczenia kształt się wyrówna. Piec ok. 15 minut w temperaturze 170 stopni. Studzić na kratce.
SMACZNEGO !!!
Prezentują się doprawdy uroczo :)
OdpowiedzUsuń