Te lody są pyszne. Zrobiłam je w sobotę, ale z zamrażarki wyciągnęłam dopiero w poniedziałek. Czekała mnie miła niespodzianka, bo lody po wyciągnięciu z zamrażarki od razu były gotowe do nakładania. Wystarczająco miękkie, by móc bez problemu uformować z nich gałki, kształtne nie są, bo ja za mało się staram, ale najważniejszy smak! Genialne, kremowe, lekkie i orzeźwiające. Wprawdzie przepis znalazłam na Moje Wypieki, tam przepis był na lody z advocatem, więc ja pomyślałam sobie, że lilkier to likier, postanowiłam wlać likier o smaku Pinacolada. To był świetny wybór! Sposób przygotowania różni się od tamtego sposobu, bo ja zrobiłam je po swojemu, uważam, że takie lody są wtedy bardziej puszyste i dlatego tak sobie przyjęłam w zwyczaju ubijać kremówkę :)
Składniki na 500 ml lodów:
- 250 ml (1 szklanka) śmietany kremówki 30 %
- 125 ml (pół szklanki) mleka
- 60 ml (1/4szklanki) likieru Pinacolada Canari
- 2 i 1/2 łyżki cukru pudru
Wykonanie:
Na początku odmierzyłam sobie podane ilości składników. Do miski wlałam kremówkę i ubiłam ją na sztywno z cukrem pudrem. Potem wlałam mleko i wymieszałam trzepaczką, a na końcu wlałam likier. Wstawiłam do lodówki i pojechałam na trening. Po około 4 godzinach mieszankę wlałam do maszyny do lodów i co było fajne, już po kilkunastu minutach mieszanka mocno zgęstniała. Przełożyłam lody do pojemnika i wstawiłam do zamrażarki. Już po kilku godzinach lody były gotowe do nakładania.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)