Czekolada i masło orzechowe bardzo często widuję na amerykańskich blogach i stronach. Dodatkowo identyczne zestawienie widziałam kiedyś na Moje Wypieki. Ten duet smaków nie dawał mi spokoju, Leń tylko powstrzymywał mnie tyle czasu. Przepis na masło mam już od dawna na blogu, więc nic trudnego, bo masło wiem co i jak i czekoladę rozpuszczać też potrafię, więc do dzieła :) Ja użyłam dwóch rodzajów belgijskich czekolad, ale do fontanny ze sklepu Słodki Świat, chciałam sprawdzić, jak one zastygają, bo mają niższą zawartość kakao, ale spokojnie zwykła sklepowa też będzie idealna ;)
Składniki na 12 szt małych papilotek:
- 250 g mlecznej czekolady
- 50 g deserowej czekolady (gorzkiej)
- 100 g orzeszków ziemnych niesolonych (kupuję w Biedronce)
- 1 łyżka cukru pudru
- szczypta soli
- opcjonalnie 2 garście mikro wiórek czekoladowych mlecznych
Wykonanie:
W pierwszej kolejności musimy przygotować masło orzechowe. Tu uważamy aby nie spalić sprzętu i orzechy dosypujemy stopniowo. Czyli tak musimy zmiksować orzeszki z cukrem pudrem i solą na masę, przypominającą właśnie masło. Wstawiłam masło do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie rozpuściłam czekoladę w kąpieli wodnej, papilotki napełniłam do połowy, do każdej włożyłam uformowaną kulkę masła orzechowego, zalałam do pełna czekoladą i wstawiłam do lodówki. Część czekoladek udekorowałam wiórkami czekoladowymi, bo miałam, ale niedekorowane też są ładne, więc wybór należy do Was.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)