Sernik, który zawsze wychodzi. Sernik, który każdemu smakuje. Sernik delikatny, kremowy z bardzo lekką nutką mięty, który świetnie smakuje zarówno sam, jak i z dodatkiem świeżych owoców. Na koniec napiszę, że to sernik, który nie poleży w lodówce dłużej niż 24 h, bo znika w oczach, taki jest pyszny :) Piekłam już go kilka razy w tym miesiącu, tym razem pokusiłam się o małe zmiany, mięta i czekolada, która idealnie opadła na dno. Nie miałam wystarczająco sera białego, więc dodałam mascarpone wyszło świetnie. Mięta jest lekko wyczuwalna, nadaje całości świeżości, jeśli chcecie bardziej miętowy dodatkowo możecie dodać ekstrakt miętowy.
Składniki na tortownicę 23 cm:
SPÓD:
Ciastka wrzuciłam do malaksera, zmiksowałam na proszek, dodałam roztopiony olej kokosowy i jeszcze chwilkę zmiksowałam. Tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia wypuszczając nadmiar poza tortownicę. Masę ciasteczkową wyłożyłam do tortownicy i pokryłam nią tylko spód, wstawiłam do lodówki.
POLEWA ŚMIETANOWA:
Wszystkie składniki dokładnie zmiksowałam.
MASA SEROWA:
- 500 g twarogu chudego, dwukrotnie zmielonego (zwykle kupuję w kostkach w Biedronce)
- 250 g serka mascarpone
- 60 ml syropu miętowego barmańskiego
- 220 g drobnego cukru
- 4 jajka
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka soku z cytryny
- opcjonalnie pokrojona na drobne kawałki czekolada deserowa 1 garść wystarczy
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Wszystkie składniki umieściłam w misce i wszystko razem zmiksowałam do połączenia się składników. Nie miksowałam zbyt długo, żeby nie napowietrzyć masy, bo potem sernik mocno by wyrósł i gwałtownie opadł. Zmiksowaną masę serową wlałam do tortownicy na spód ciasteczkowy, osypałam czekoladą, która opadnie na dno. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i piekłam przez około 60 minut. Każdy piekarnik jest inny i możecie pieczenie przedłużyć do 75 minut. Wierzch ma być sprężysty. Po tym czasie na upieczony sernik wylałam polewę śmietanową, wyrównałam i piekłam jeszcze 10 minut. Potem wyłączyłam piekarnik i studziłam sernik w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Wystudzony sernik wstawiłam do lodówki na całą noc, chodzi tu aby sernik chłodził się przez 12 godzin. Potem tylko udekorowałam gałązkami mięty.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Świetny jest ten sernik! Z pewnością wypróbuje, bo uwielbiam miętowe słodkości :)
OdpowiedzUsuń