Domowe Batoniki a`la Bounty dobrze znacie, a co powiecie na takie batoniki z dodatkiem likieru i owocu? Ja powiem. Najlepsze! Najpyszniejsze! Uwielbiam! Zachwycili się również wszyscy degustujący. Wiele osób je robiło i każdemu wychodziły! Masa kokosowa? Po prostu trzeba ugniatać w dłoniach. Ja robię różnie, wszystko zależy jaki poziom cierpliwości mam :) Czasami lepię po 30 minutowym chłodzeniu masy, czasami po godzinnym, a czasami od razu, ale tu się wkurzam, gdy mam ulepić kulki bo masa się rozlatuje, ale kiedy mam wypełnić foremki oblane czekoladą, wolę taką masę po 5 minutach w lodówce, bo wylepiam sobie wgłębienia i potem wstawiam do lodówki. A jak lepię kulki, które potem obtaczam w czekoladzie to masę po 30 minutach chłodzenia wyciągam, ugniatam kulki, wkładam do lodówki na około godzinę i dopiero jak ją twarde obtaczam w czekoladzie. Teraz jednak skupię się na wypełnianiu foremek czekoladowych.
Składniki:
- 100 g wiórków kokosowych
- 50 ml śmietany kremówki
- 35 g cukru pudru
- 35 g masła
- 1 łyżka likieru kokosowego, typu mlecznego ja użyłam Canari
Dodatkowo:
- ok. 100 g czekolady do rozpuszczenia ( ja użyłam ok.70 g gorzkiej i 30 g mlecznej)
- kilka owoców świeżych malin
- kilka owoców świeżych jeżyn
Wykonanie:
Na początku rozpuściłam czekoladę w kąpieli wodnej. Silikonowe foremki wysmarowałam rozpuszczoną czekoladą i wstawiłam do lodówki. Można tą czynność powtórzyć i pokryć ścianki dwoma warstwami czekolady. Ja miałam niski poziom cierpliwości i pokryłam jedną :) W czasie, w którym czekolada zastygała w lodówce ja do miski wsypałam wiórka kokosowe, cukier puder i wymieszałam. Do rondelka wlałam śmietankę kremówkę, podgrzałam ją nawet do momentu wrzenia, rondelek zestawiłam z ognia i włożyłam masło podzielone na kawałeczki i mieszałam do czasu całkowitego rozpuszczenia masła. Następnie wlałam mieszankę do kokosu,dodałam likier i wymieszałam wszystko dokładnie łyżką.Masę wstawiłam na 5 minut do lodówki i po tym czasie masę kokosową wyciągnęłam z lodówki i wyciągnęłam foremkę na czekoladki pokrytą wcześniej czekoladą. Masą kokosową wypełniłam wgłębienia w taki sposób jak widać to na zdjęciu wyżej, w środek wcisnęłam po jednym owocu jeżyny lub maliny w każde wgłębienie. Wcześniej rozpuszczoną czekoladę ponownie umieściłam w kąpieli wodnej, bo troszkę mi zastygła. Rozpuściłam jeszcze raz i zalałam masę kokosową z owocem, czyli zamknęłam czekoladki. Foremkę z czekoladkami wstawiłam do lodówki i czekałam na syna aż wróci ze szkoły. W sumie po dwóch godzinach już obżeraliśmy się czekoladkami :) Normalnie pyszne.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
To Paniusia zaszalała :), nadrobię :), wypróbuję w wolnej chwili. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńZ dodatkiem owoców musiały smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuń