Pachnąć pigwą, chciałabym! Uwielbiam jej zapach. Nienawidzę obierać, bo łatwo się pokaleczyć, przez to, ze jest twarda, ale kocham ten zapach. Lubimy w herbacie, lubimy ją w wodzie, lubimy zapiekać z nią camembert. W taki sposób ją zamykam na zimę, tak lubię i tak jest najszybciej. Odmian pigwy jest wiele, ja nie zamierzam się w ten temat zagłębiać. Na działce rośnie taka pigwa, czy pigwowiec, a czy to ważne, oba gatunki przetwarza się w identyczny sposób ;)
Składniki:
Wykonanie:
Lista składników długa, że ho ho! :) Co na początek? Owoce umyłam dokładnie, potem obrałam, czyli wydrążyłam gniazda nasienne i pokroiłam w cieniutkie paseczki. Układałam w słoiku, gdzie każą warstwę przesypałam cukrem. Lekko zakręciłam i odstawiłam na szafce na 24 h aby puściły sok. Po tym czasie słoiki dokręciłam, wstawiłam do garnka , którego dno wyłożyłam lnianą ściereczką, wlałam zimną wodę, której poziom sięgał do 3/4 wysokości słoików i postawiłam garnek na gaz. Od momentu zagotowania wody pasteryzowałam ok. 10 minut. Prawda,że szybko?
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Na zdjęciu jest ........pigwowiec. Pigwa ma kształt zbliżony do gruszki.
OdpowiedzUsuńAle i pigwę i pigwowca przygotowuje się identycznie jeśli chodzi o ten przepis.
Usuń