- kilka plastrów pastrami (wcześniej odparowanego)
- ogórki kiszone
- musztarda francuska
- musztarda Dijon
- kromki chleba żytniego jasnego (można upiec swój, ale można kupić też gotowy w sklepie)
Wykonanie:
Na początku trzeba mieć w domu pastrami, można zamówić u chłopaków od Pastrami Deli (spoko jakość i ja jeszcze żyję, a obsługa bardzo nice, polecam). Jak już mamy kawał mięcha musimy je odparować, czyli potrzebny będzie garnek do gotowania na parze, taki w metalowym czymś a`la durszlak. Do gara wlewamy trochę wody, na to sito kładziemy mięso, przykrywamy szczelnie i na bardzo małym ogniu ma się parować ok. 3 h. W połowie tego czasu dolejcie wody, żeby się garnek nie "zjarał", bo ta woda paruje, co nie? :) Po tym czasie jak wbijecie widelec w mięso, powinien wchodzić gładko jak w masło, no nie dosłownie, ale tak coś w ten deseń. No i nie kroimy jeszcze! Mięso wyciągamy na deskę i niech sobie odpocznie 30 minut, będzie wtedy soczyste i estetyczne, bo soki ładnie się rozejdą po całym kawałku.
No to jak już mamy odparowane pastrami to nie wiem jaki macie chleb, swój, czy ze sklepu, ale i jeden i drugi trzeba pokroić na kromki. Ja kromki włożyłam do tostera, takiego co jak w amerykańskich filmach tak wyskakują z tostera, takie rumiane wyskoczyły, ale jak nie ma tostera w domu to wystarczy na suchej rozgrzanej patelni zrumienić z każdej strony tak aby wierzch był chrupiący a w środku żeby taki miękki był. Jak się tam ten chleb rumieni, to można ogórka kiszonego pokroić w plastry, takie po skosie, bo ładniejsze takie :) A i musztardy, po łyżce każdej wyłożyć do miseczki i wymieszać trzeba.
No to jak już mamy wszystko i pastrami wypoczęte, chleb i ogórki pokrojone, musztardy zmieszane, nie ma się co wstydzić składać trzeba. Więc licząc od dołu leci to tak: kromka zrumienionego chleba posmarowana musztardą, na to plastry pastrami (mięsa wołowego tego znaczy się), na mięso ogórki i to przykryć trzeba kromką posmarowaną musztardą , musztardą stroną do ogórków. W lewej ręce talerz z kanapką, w drugiej piwko i smacznego!