lutego 25, 2016

Czy rozpylacz do oliwy jest potrzebny?



Oj, na tą pompkę do rozpylania oliwy  to byłam nieźle napalona. W żaden sposób nie potrafiłam wybić go sobie z mojej głowy. Musiałam mieć i już!I wcale nie żałuję, bo normalnie jest zarąbista, chociaż ja nazywam ją rozpylaczem do oliwy :)

Ale po co mi to? Przecież to gadżet.
A wcale nie! Dla mnie to bardzo użyteczny przedmiot. Trzymam w nim oliwę z oliwek, a czasami olej. Pryskam sałatę, patelnię przed smażeniem, blachy przed pieczeniem. Spryskuję rybę przed smażeniem i dzięki temu przyprawy mi z niej nie spływają, które sypię bezpośrednio na nią. Spryskuję też chleb przed długim wyrastaniem, aby nie zsychał się z wierzchu. Zastosowań mogłabym wypisać o wiele więcej.




Dlaczego taki świetny?
Bo różowy :) A tak całkiem poważnie, to oliwa, czy olej zamienia się w mgiełkę tak jak z dezodorantu. Wystarczy tylko co jakiś czas odciągnąć powietrze pompką, która pełni również funkcję zatyczki. Tą czynność dokładnie widać na filmiku, dlatego też go wstawiłam, aby Wam pokazać, bo na początku musiałam sama rozgryźć ten atomizer :)


Na koniec napiszę, że sklep Przyjemne Gotowanie, w którym nabyłam ten rozpylacz po raz kolejny udowodnił, że uprzyjemnia gotowanie produktami, które ma w swojej bogatej ofercie, a rozpylacze firmy Zeal mają w kilku fajnych kolorach. Ja tym razem kolor dopasowałam do swojej duszy, która jest mocno różowa, he he :)
Wasza BLONDYNKA :)

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger