Ale po co mi to? Przecież to gadżet.
A wcale nie! Dla mnie to bardzo użyteczny przedmiot. Trzymam w nim oliwę z oliwek, a czasami olej. Pryskam sałatę, patelnię przed smażeniem, blachy przed pieczeniem. Spryskuję rybę przed smażeniem i dzięki temu przyprawy mi z niej nie spływają, które sypię bezpośrednio na nią. Spryskuję też chleb przed długim wyrastaniem, aby nie zsychał się z wierzchu. Zastosowań mogłabym wypisać o wiele więcej.
Bo różowy :) A tak całkiem poważnie, to oliwa, czy olej zamienia się w mgiełkę tak jak z dezodorantu. Wystarczy tylko co jakiś czas odciągnąć powietrze pompką, która pełni również funkcję zatyczki. Tą czynność dokładnie widać na filmiku, dlatego też go wstawiłam, aby Wam pokazać, bo na początku musiałam sama rozgryźć ten atomizer :)
Wasza BLONDYNKA :)