lutego 28, 2016

Surówka Colesław


Colesław jest to jedna z ulubionych surówek zarówno moich jak i mojego syna. Tu przyznam się do "grzechu", ostatni raz robiłam ją jakieś 12 lat temu, a co jakiś czas kupowałam na wagę w osiedlowym sklepie. Dokładnie, kupowałam, nawet nie z lenistwa, może z wygodnictwa? Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Ostatnio to był spontan, w sklepie wpadła mi w ręce nieduża kapusta i to było przeznaczenie, w głowie zagnieździł się Colesław i już. Nie chciało mi się nawet szperać w swoich zeszytach z przepisami w poszukiwaniu za moim przepisem, od razu polazłam do Margarytki i zrobiłam wszystko tak jak tam pisze, tylko zamiast z połowy kapusty zrobiłam z całej, no bo po co mi ta połówka, która by została? Jak się domyślacie narobiłam całą dużą michę surówki. Wykonanie trwało kilka minut, bo wszystko poszatkowałam w starym malakserze, potem tylko leżakowanie. A na końcu jedzenie, hmmm jakie to było dobre! Dokładnie taka jaką robiła nam moja mama i jaką kiedyś robiłam ja. Nie dodałam koperku, bo zapomniałam kupić, zresztą i tak dostałabym zakaz na koperek od Młodego :) To co? Robimy surówkę? Ta może leżeć w lodówce nawet kilka dni.



Składniki:
  • 1 mała główka kapusty
  • 3 średnie marchewki
  • 2 średnie cebule
  • 2 pełne łyżki majonezu
  • 6 łyżek jogurtu naturalnego
  • 6 łyżek mleka
  • 2 płaskie łyżki cukru pudru
  • 3 łyżeczki octu winnego lub soku z cytryny 
  • 1 łyżeczka soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu
  • 2 łyżeczki musztardy lub jak pisze Margarytka ostrego chrzanu
  • no i 2 łyżki koperku

Wykonanie:
Kapustę drobno poszatkowałam, cebulę pokroiłam w kostkę, a marchewkę obrałam i starłam na tarce o drobnych oczkach. Resztę składników (oprócz koperku) wymieszałam w miseczce i powstałym sosem zalałam kapustę z marchewką i cebulą. Dokładnie wymieszałam, misce przykryłam folią spożywczą i odstawiłam na na kilka godzin, można też na całą noc wstawić do lodówki. Ja po kilku godzinach wymieszałam ponownie i dolałam 2 łyżki mleka. Powiem Wam, że boska, dokładnie taka jaką lubię!
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger