Zauważyłam, że podczas tych moich zabaw całkowicie się wyłączam od codziennych zmartwień. Całkowite skupienie na kropkach pozwala mojej głowie odpoczywać. To jest niesamowicie relaksujące. Mało tego, książka wciąga, mimo że nie ma tam nic do czytania ciągle wracam i wracam do niej. Już nawet martwię się co będzie jak już skończę ostatni rysunek. Drogie Insignis koniecznie musicie pomyśleć o wydaniu więcej takich książek, innych części. Zdradzę Wam też jak sobie wymyśliłam, postanowiłam codziennie kreślić jeden rysunek, w każdej książce jest ich 40. I wyszło mi, że kiedy skończę kreślić ostatni wtedy nadejdzie już moja wyczekiwana wiosna :)
Wasza BLONDYNKA :)