Mój syn uwielbia masło orzechowe i nawet nauczył mnie jeść ten smakołyk, bo przyznam się, że nie przepadałam za nim. Teraz bardzo lubię, do dziś nie mam pojęcia jak on to zrobił. Kiedy zobaczyłam na Moje Wypieki te serniczki, zawołałam syna, aby zerknął, a jak zerknął, to oczy mu się zaświeciły, a buzia rozpromieniła, zapytał tylko kiedy zrobię. Nie czekałam długo i zrobiłam. Bo u nas w domu tak już jest, że lubimy sobie wzajemnie sprawiać przyjemność. Kawa z rana, kanapki na kolację z zaskoczenia, ostatnio wróciłam z pracy, a na mnie czekał świeżo ugotowany makaron i podgrzewający się sos w rondelku, poszłam umyć ręce, a po wyjściu z łazienki czekał już na mnie talerz spaghetti, kurcze to takie miłe. Ja za to na drugi dzień pod nieobecność syna upiekłam te mini serniczki, jak wrócił ze szkoły i zobaczył gotowe, mina bezcenna! Bo z nami tak już jest, że potrafimy cieszyć się nawet z rzeczy małych :) A Wy? Z czego cieszycie się na co dzień?
SPÓD:
Krakersy wrzuciłam do malaksera i zmiksowałam na "piasek", dodałam masło orzechowe i zmiksowałam do połączenia się składników. Do każdej papilotki włożyłam czubatą łyżeczkę krakersowego spodu i ugniotłam. Blachę z papilotkami odstawiłam na bok. W tym też momencie włączyłam piekarnik i ustawiłam na 150 stopni.
MASA SEROWA 12 szt:
- 500 g twarogu półtłustego zmielonego trzykrotnie
- 2 duże jajka
- 140 g jasnego brązowego cukru lub ewentualnie białego
- 180 g masła orzechowego (użyłam domowego)
- 45 ml śmietany kremówki 30%
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (użyłam domowego)
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
Ser zawsze kupuję kostkach i do sernika wrzucam taką kostkę do blendera i miksuję na gładką masę. Tu nie ma żadnej trudności, wszystkie składniki umieściłam w misce i zmiksowałam do momentu połączenia się składników. Następnie masę serową wyłożyłam do papilotek, na wcześniej przygotowane mini spody krakersowe. Masy nałożyłam w taki sposób, aby poziom masy sięgał kilka milimetrów (ok. 3-4 mm) poniżej krawędzi papilotki. Wstawiłam do wcześniej nagrzanego do 160 stopni piekarnika i piekłam niecałe 25 minut, można przedłużyć czas pieczenia do 30 minut. Masa powinna być dobrze ścięta na wierzchu. Serniczki trochę wyrosły, ale podczas studzenia opadły. Tak ma być. Upieczone wyciągnęłam z piekarnika i wystudzone wstawiłam na dwie godziny do lodówki. Po tym czasie zajęłam się czekoladą.
POLEWA CZEKOLADOWA:
- 90 g czekolady ( ja użyłam 35 g mlecznej i 55 gorzkiej)
- ok. 55 ml śmietany kremówki 30%
- 10 g masła
Do rondelka wlałam kremówkę i postawiłam na średni ogień i jak śmietanka lekko się podgrzała włożyłam masło i podgrzewałam do momentu wrzenia. Rondelek zdjęłam z ognia wsypałam czekoladę i energicznie mieszałam do czasu jej rozpuszczenia. Od razu masę nałożyłam na schłodzone serniczki. Po wierzchu posypałam pokruszonymi krakersami i pastylkami czekoladowymi, bo oczywiście robiąc masło orzechowe zapomniałam odłożyć sobie garstkę orzeszków do dekoracji ;)
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)
Taki serniczek to z pewnością powód do radości :)
OdpowiedzUsuń