maja 06, 2016

Sukienka


To był ten dzień,
kiedy nie musiałam nigdzie biec. Całkiem wolny pozbawiony wszystkich obowiązków. Nie jestem typem galerianki, która uwielbia spędzać wolny czas w centach handlowych. Udaję się tam tylko wtedy kiedy czegoś potrzebuję. 

Potrzebowałam sukienki. Więc skupiałam wzrok wyłącznie na sukienkach. Kilka pierwszych sklepów było całkiem normalnie. Mimo, że żaden model kiecki nie przypadł mi do gustu szukałam dalej.

I to był ten sklep, w którym pokładałam największe nadzieje, bo jestem sprytną bestią. W domu przejrzałam ich internetową ofertę i dzięki temu wiedziałam, że mogę znaleźć tam coś dla siebie. I tak sobie wyluzowana przekraczam próg, dwa kroki ku wieszakom z sukienkami....

A tu jak nie wyskoczy ekspedientka zza ubrań z dość zdecydowanym tonem nieznoszącym sprzeciwu "w czym mogę pomóc!". Nie pomyliłam się, tam powinien być wykrzyknik. No to niech jej będzie, niech pomoże "szukam sukienki". Zaczęła pokazywać kiecki, więc ja jak zawsze wyciągnęłam kilka modeli i trzymając za wieszaki oglądałam co jeszcze może zaproponować. Trzymałam ostrożnie i dość wysoko nad ziemią, aby nie uszkodzić towaru. "ja je wezmę!" Ta mała zbyt zdecydowana pani ze sklepu jednym ruchem zabrała wszystkie wieszaki. Lekki szok, ale co tam skończmy to przedstawienie, chcę je zmierzyć, gdzie one są? Czekały w przymierzalni. Więc mierzę sobie spokojnie,a koleżanka czeka za kotarą aby posłużyć opinią, czy nie wyglądam w nich bardzo grubo :) Spokój, cisza, nie ma tej nadgorliwej, wraca nastrój, ale nie. Jednak za szybko się ucieszyłam "i dobre? wybrała coś Pani?" Ręce opadły. Przecież nawet pierwszego modelu nie zdążyłam przymierzyć.

Sytuacja była dla mnie niezręczna, bo zbyt mocno zależało mi na sukience, bo normalnie po drugim tekście rzuciłabym przez ramię jakiś kąśliwy tekst i wyszłabym z tego sklepu. Nie cierpię takich klimatów, ale ta cholernie idealna kiecka była właśnie w tym sklepie. Ta, która przemawiała do mojej podświadomości "czekałam tu właśnie na ciebie, patrz jak idealnie leżę na Tobie, jak ukrywam wszystkie fałdki, jak podkreślam kolor włosów". 

Chciałam zaliczyć jeszcze dwa sklepy, poprosiłam natrętną Panią, aby odłożyła mi kieckę na max godzinę "mogę odłożyć na godzinę". Boszzze, jak ona to powiedziała. Jakby mi co najmniej przysługę roku tym robiła, ale ja już nie wytrzymałam, patrząc jej prosto w oczy, bardzo zdecydowanym tonem odpaliłam "wiem, że może Pani na godzinę odłożyć tą sukienkę", na koniec uśmiechając się triumfalnie. Kurcze jak ja potem szukałam w innych sklepach kiecki takiej dla mnie, żeby nie wracać do tamtego butiku, żeby nie być klientką tej kobiety. Nie udało się.

Wróciłam, ale używając całej swojej stanowczości, kąśliwości sprawiłam aby obsłużyła mnie druga Pani, która okazała się bardziej taktowna i profesjonalna. Nie powstrzymałam się, aby jej nie pochwalić porównując ją do koleżanki, która stała obok. Kiecka cieszy, ale niesmak pozostał lekki.

Ps. Bardzo trudno było mi się powstrzymać aby nie napisać jaki to był sklep. W sklepach z tak wysokimi cenami uważam, że mam prawo oczekiwać wyższych standardów niż w tańszych sieciówkach, które  przy tej niewiele młodszej ode mnie ekspedientce wypadają o niebo lepiej.
Wasza BLONDYNKA :)

2 komentarze:

  1. Powinnaś napisać co to za sklep, chętnie się dowiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie powinnam, jak zwróciłaś uwagę podczas czytania, druga ekspedientka była o wiele bardziej miła i taktowna, więc nie widzę sensu piętnować całej sieci sklepów przez jedną osobę, która wiele się musi jeszcze nauczyć w kwestii obsługi klienta.

      Usuń

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger