W tym roku weny brakło na cokolwiek, poszłam po najmniejszej linii oporu i zrobiłam taki. Taki, czyli jaki? Połączyłam dwa ulubione desery mojego dziecka, czyli Brownie i Mousse au Chocolat, dla przełamania smaków bita śmietana i truskawki oczywiście. Wyszła bomba, że kaloryczna to wiadomo, ale smakowa. Normalnie trudno bardzo wyhamować na jednym kawałku. Wiadomo nie od razu, ale co jakiś czas chce się jeszcze i jeszcze. Fakt, że jak nigdy torcik zniknął w ciągu jednego dnia i zajmował się nim tylko Młody o czymś świadczy. Ja osobiście uważam, że to torcik mocno owocowy, bo przecież czekolada wytwarzana jest z ziaren kakaowca, więc traktują ją jako owoc, a tort przejawia mocne działanie antydepresyjne, bo po jednym kawałku poziom serotoniny osiąga nieprawdopodobnie wysoki poziom, ale to normalne, skoro w to ciasto wpakowałam pół kilograma czekolady :)
BROWNIE:
- 200 g czekolady gorzkiej
- 200 g masła
- 200 g cukru
- 4 jajka (żółtka i białka osobno)
- 50 g mąki pszennej
Na początku przygotowuję sobie blaszkę. W tym przypadku była to tortownica o średnicy 23 cm z ceramicznym dnem, jeśli używam zwykłej smaruję dno masłem i wykładam papierem do pieczenia wypuszczając go poza tortownicę. Przy tej z ceramicznym dnem wysmarowałam tylko dno masłem. Piekarnik ustawiłam na 180 stopni aby się nagrzewał. W tym czasie do rondelka włożyłam masło pokrojone na mniejsze kawałki i na bardzo małym płomieniu rozpuściłam. Jak tylko masło się rozpuściło zdjęłam rondelek z ognia, wsypałam posiekaną czekoladę i rozpuściłam ją w maśle. Odstawiłam do wystygnięcia. W jednej misce porządnie zmiksowałam żółtka ze 100 g cukru, a w drugiej misce ubiłam białka na pianę, po czym partiami dosypywałam 100 g cukru, pina powinna być sztywna bez wyczuwalnych grudek cukru, ale to wiecie przecież :) Kiedy rozpuszczona masło z czekoladą osiągnęło temperaturę pokojową miksując żółtka cienkim strumieniem wlewałam do nich masło z czekoladą cały czas miksując. Potem wsypałam przesianą mąkę i zmiksowałam do momentu połączenia się składników. Od teraz mikser nie będzie potrzebny. Do masy czekoladowej w trzech partiach wkładałam pianę z białek mieszając łyżką w taki sposób, aby piana nie siadła. Dzięki białkom masa czekolada znacznie się rozluźni i jak już cała piana z białek jest wmieszana w masę przelewam ciasto do tortownicy, wyrównuję powierzchnię łyżką i wkładam do nagrzanego piekarnika, oczywiście do 180 stopni i piekę 35 - 40 minut. Ciasto urośnie, a potem podczas stygnięcia lekko opadnie tworząc charakterystyczne pęknięcia, nie przejmujcie się, tak ma być :) Ciasta nie wyciągamy z tortownicy i dopiero jak całkowicie wystygnie zabieramy się za Mousse au Chocolat.
- 200 g gorzkiej czekolady (min. 60% zawartości kakao)
- 6 jajek (żółtka i białka osobno)
- szczypta soli
- ok. 400 ml śmietanki kremówki 30% lub 36 %
- 1 łyżeczka cukru pudru
- kilka truskawek
- 100 g czekolady mlecznej
Witam czy temperatura i czas pieczenia w kuchence gazowej jest taka sama ?
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś miałam piekarnik gazowy to piekłam w nieci niższej niż piekarniki elektryczne. Ktoś mi mówił wtedy, że elektryczne pieką mocniej.
Usuń