Ostatnie dni to było istne szaleństwo, praca, remont i codzienna bieganina. Bardzo by się przydało aby moja doba miała nie 24 a 48 godzin. Cały ten bałagan ogarnęłam dopiero po szesnastej, a obiad sam się nie zrobił. Zrobiłam ja :) Korzystając z tygodnia orientalnego jaki trwa w sklepach Lidl zrobiłam szybki kombinowany obiad. W lodówce cudów nie miałam, bo do sklepu też nie było kiedy wyskoczyć, więc wykorzystałam to co było w domu. Zmodyfikowałam moje tak zwane Leczo z cukinii i zrobiłam lekki, ale sycący obiad. Najważniejsze, że Młody nie zastrajkował i ku mojemu zdziwieniu pochłonął również ciecierzycę. Uff, znowu się udało :)
Składniki:
- 2 nieduże cukinie
- 2 nieduże cebule
- 3-4 ząbki czosnku
- odrobina oleju ( u mnie kokosowy rafinowany)
- 2 kawałki kiełbasy (u mnie jakaś śląska)
- 1 szklanka kaszy bulgur pszenny
- przecier pomidorowy (ok. 500 g)
- sól
- pieprz
- papryka mielona ostra lub łagodna
- koperek świeży
- cukier
- kurkuma
- liść laurowy
- ziele angielskie
- ciecierzyca konserwowana
Sposób przygotowania:
No to lecimy. Zaczęłam od krojenia. Cukinię w półksiężyce, kiełbaskę trochę w kostkę trochę w półksiężyce, czosnek w plasterki, cebulę w kostkę. Wzięłam większy garnek, wlałam na dno coś około jednej łyżki oleju i na rozgrzany olej wrzuciłam cebulę i ją zeszkliłam, dość obficie posypałam mielona papryką, możecie posypać łagodną. Potem na to poszła kiełbasa, smażyłam chwilkę, potem czosnek i po chwili cukinia, podlałam odrobiną wody i przykryłam garnek. Dusiłam do momentu, w którym cukinia była lekko miękka, wtedy wlałam przecier pomidorowy, wrzuciłam odcedzoną na sicie ciecierzycę z puszki, przykryłam garnek i dusiłam na wolnym ogniu.
W tym czasie kaszę bulgur przepłukałam na sicie, wsypałam do garnka, zalałam dwoma szklankami wody, posoliłam i dodałam płaską łyżeczkę kurkumy, przykryłam garnek i gotowałam na bardzo małym ogniu do momentu wchłonięcia przez kaszę wody. Po tym czasie przykryty garnek odstawiłam na bok i zajęłam się doprawianiem zawartości garnka. Dosypałam pieprz, trochę cukru, dosoliłam. Doprawiamy pod swój smak. Na końcu wsypałam posiekany świeży koperek. Potem wystarczyło tylko nałożyć kaszę do miseczki, obok wyłożyć zawartość z garnka i można jeść. Całkowity czas przygotowania tego dania nie przekroczył 30 minut.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)