lutego 05, 2013

Pleśniak

Ciasto mojego dzieciństwa.... Pamiętam jak mama je piekła w metalowej blaszce i jak razem z bratem kroiliśmy sobie pyszne kwadraciki, obskubywaliśmy bezy, które tworzyły gdzieniegdzie. Teraz ja często piekę to ciasto, tylko nie rzucam orzechów włoskich na powidła śliwkowe, ponieważ mój syn nie przepada za nimi. Śmiać mi się chce jak widzę syna jak stoi przy blaszce z ciastem i obskubuje bezy tak samo jak ja kiedyś...:)
Źródło: Notes Rodzinny


Aktualizacja październik 2015 r.
W końcu udało mi się złapać to ciasto w lepszym świetle, choć i tak się przyznam, że nie potrafię ładnie sfotografować tego Pleśniaka jednego :) Nie wiem co to ciasto ma takiego w sobie, ale nie da się go nie kochać. Postarałam się również o zdjęcia etapów przygotowania, aby tym, którzy będą je piekli po raz pierwszy podejrzeli sobie i jak. Ciasto jest bardzo sypkie, więc ja musiałam zużyć troszkę cierpliwości przy wygniataniu spodu, bo przy ścieraniu była bajka. Dodatkowo podpowiem Wam, że bawiłam się temperaturą podczas pieczenia, czyli 15 minut w 180 stopniach, potem 15 minut w 150 stopniach i około 10 minut w 180 stopniach. Dlaczego tak? Bo wierzch łatwo spalić. Kolejna wskazówka, jeśli upieczecie ciasto w dużej blaszce warstwa piany będzie niższa, w tortownicy jest dwa razy wyższa. Ciasto po upieczeniu opada, ale nie ma się czym przejmować. Mi czasami dużo opada, a czasami mniej, czy traci na smaku? Absolutnie nie!


Składniki:

  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 5 żółtek
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (użyłam domowego)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 220 g masła
  • 1 łyżka ciemnego kakao

Piana:

  • 5 białek
  • 2/3 szklanki cukru 

Ponadto:


Z podanych składników zagnieść ciasto i podzielić na 3 części. Do jednej dodać kakao. Jedną rozwałkować i ułożyć na blasze, dwie pozostałe szczelnie owinięte w woreczki foliowe włożyć do zamrażalnika. Po ok godzinie na rozwałkowanym cieście rozsmarować powidła śliwkowe, wysypać na to kilka orzechów włoskich, na to zetrzeć na tarce z grubymi oczkami ciasto kakaowe, następnie wyłożyć ubitą pianę z białek, a na pianę zetrzeć zamrożone żółte ciasto. Piec w temperaturze ok. 150 - 180 stopni przez około 40-50 minut. Tu jeszcze raz wspomnę, ja piekłam 15 minut w 180 stopniach, potem 15 minut w 150 stopniach i około 10 minut w 180 stopniach.

Po upieczeniu ciasto posypać cukrem pudrem, można delikatnie polać lukrem lub roztopioną w kąpieli wodnej mleczną czekoladą.
SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :)

1 komentarz:

Cześć, jestem Blondynka.

Jeśli chcesz coś napisać, wymienić myśli, porozmawiać to jest odpowiednie miejsce, w którym dbam o to abyś czuł się bezpiecznie i dobrze.

Jeśli masz zły dzień i i potrzebujesz tu wyładować swoje negatywne emocje - osobiście zaprowadzę Cię do wyjścia, Nie wyprowadzisz mnie z równowagi, więc albo się uśmiechnij albo idź dalej.

Nie rób proszę z tego miejsca tablicy reklamowej, nie bawię się w lajk za lajk itd, nie lubię spamu.

W komentarzach możesz również umieścić zdjęcia dań wykonanych z Blondynkowych przepisów, jeśli chcesz abym wkleiła je do albumu na fan page`u bloga na FB, napisz od razu, że wyrażasz zgodę na ich umieszczenie we wspomnianym albumie.

Nie bój się pytać, zawsze odpowiem i postaram się pomóc.

Czuj się tu dobrze. Życzę Ci aby Twój Dzień był zawsze pełny pozytywnych zdarzeń! Buziaki!

Drukuj

Copyright © 2016 Blondynka Gotuje , Blogger